Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 08:37
Reklama KD Market
Reklama

Agata Smetaniuk dwukrotną mistrzynią świata. Złoty powrót po 19 latach

Agata Smetaniuk dwukrotną mistrzynią świata. Złoty powrót po 19 latach
Agata Smetaniuk w kategorii kata shotokan pokonała dużo młodsze od siebie rywalki fot. Archiwum AS

Agata Smetaniuk powiększyła swoją medalową kolekcję o kolejne krążki. W zakończonych w ubiegłym tygodniu w Fort Lauderdale na Florydzie mistrzostwach świata World Union of Karate-Do Federations (WUKF) dwa razy stawała na najwyższym stopniu podium, zwyciężając w kata shotokan w kategorii wiekowej 21-35 lat i kata weteranów 41-45. Szanse na kolejny medal przekreśliła kontuzja mięśnia dwugłowego, która zmusiła najbardziej utytułowaną przedstawicielkę sportu polonijnego do wycofania się z rywalizacji.

Mająca swoją siedzibę w Belgii WUKF jest międzynarodową organizacją zarządzającą karate sportowym. Zawody tej federacji zrzeszającej 45 państw, odbywają się regularnie w krajach członkowskich. W ubiegłym roku gospodarzem mistrzostw był rumuński Cluj-Napoca, a rok wcześniej Puchar Świata zorganizował Szczecin. Tym razem wybór padł na Fort Lauderdale, który stał się miejscem rywalizacji blisko dwóch tysięcy karateków od ośmiu do ponad 60 lat, reprezentujących ponad 700 klubów karate z 34 krajów.

- Były to moje pierwsze mistrzostwa świata od 19 lat - mówi Agata Smetaniuk. - Myślałam, że jestem już sportową emerytką, poświęcającą się prowadzeniem własnego klubu i szkoleniem młodzieży. Nie potrafiłam jednak odmówić namowom organizatorów, którym, być może, zależało na nośnych nazwiskach, zgodziłam się i nie żałuję. Nie tylko dlatego, że przywiozłam z Florydy okazałe medale. Impreza była fajna, sympatyczna, dająca możliwość bycia z ludźmi z całego świata, konkurowania z nimi w sportowym duchu. Bez wątpienia było to dla mnie nowe doświadczenie - podkreśla 15-krotna medalistka mistrzostw świata.

Mistrzostwa zdominowali karatecy amerykańscy, którzy we wszystkich kategoriach wiekowych zdobyli aż 459 medali, w tym 134 złote. Daleko w tyle pozostawili oni i Rumunię (141 medali) i Anglię (40). Swój medalowy dorobek mieli również karatecy z Polski, którzy nad Wisłę powrócili z 29 krążkami, w tym z siedmioma z najcenniejszego kruszcu.

- Mistrzostwa organizowane przez WUKF mają tę przewagę nad tymi, którymi patronuje największa światowa organizacja karate World Karate Federation (WKF), zrzeszająca ponad 190 krajów, że może w nich startować dowolna ilość zawodników. W WKF kraj może wystawić tylko jednego zawodnika, a mistrzostwa odbywają się oddzielnie w poszczególnych kategoriach wiekowych, W WUKF wszyscy, od najmłodszych po najstarszych, rywalizują w tym samym czasie, nie ma też ograniczeń ilości startujących. Stąd tak licznie reprezentowane są poszczególne kraje, co wydaje mi się pozytywnie wpływa na poziom zawodów - podkreśla absolwentka wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Smetaniuk w kata shotokan rywalizowała z dużo młodszymi konkurentkami. Wydawało się, że może to być ich znaczący atut. Mógł być, ale, jak się okazało, nie był.

- To było największe zaskoczenie. Nie to, że wygrałam, ale to, że dokonałam tego w wieku 43 lat, będąc już praktycznie na sportowej emeryturze. Nie ukrywam, że była lekka trema, zdenerwowanie i presja, wynikające głównie ze świadomości tego, że w przeszłości zdobywałam medale mistrzostw świata i teraz stoję przed szansą powiększenia tej kolekcji. Nie chciałam wrócić do domu z pustymi rękami. Przywiozłam je, bo paradoksalnie wiek stał się moim sprzymierzeńcem. On dał mi przewagę doświadczenia i mentalny atut, pozwalający zademonstrować układ, jak się później okazało,  oceniony najwyżej. Jest to godne ukoronowanie mojej sportowej kariery - z nieukrywaną satysfakcją kończy Agata Smetaniuk, dodając, że nigdy nie wiadomo, co jeszcze do swojego sportowego życiorysu może dopisać.

Dariusz Cisowski


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama