Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski w czwartek, 14 lipca udzielił specjalnego wywiadu „Dziennikowi Związkowemu” i radiu WPNA.FM (103.1 FM) podczas wirtualnego spotkania zorganizowanego przez prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Franka Spulę.
Ambasador USA w RP Mark Brzezinski zamierzał 24 czerwca osobiście odwiedzić Chicago na zaproszenie prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego Franka Spuli. Jednak do osobistej wizyty nie doszło, bo ambasador został wezwany tego dnia na pilną naradę z prezydentem Joe Bidenem dotyczącą rosyjskiej agresji na Ukrainie. Tego dnia ze stołecznego Waszyngtonu ambasador Brzezinski wystąpił wirtualnie w chicagowskim Union League Club podczas spotkania zorganizowanego przez Kongres Polonii Amerykańskiej.
Podczas najnowszego wirtualnego spotkania, rozmawiając z nami w czwartek, 14 lipca ambasador Brzezinski zapewnił, że będzie dążył do tego, aby jego wizyta w Chicago w najbliższej przyszłości doszła do skutku. Z kolei prezes Spula, podtrzymując swoje zaproszenie, podkreślał, że ambasador Brzezinski jest przyjacielem Polonii w Stanach Zjednoczonych. „Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że reprezentuje Pan, także w naszym imieniu, Stany Zjednoczone w Polsce”. W czwartkowym spotkaniu udział brały: Alicja Otap, redaktor naczelna „Dziennika Związkowego” i prowadząca wywiad dla naszej gazety i radia, redaktor Joanna Trzos.
Prezes Frank Spula: Mam nadzieję, że był Pan zadowolony z wirtualnego spotkania z nami w Chicago kilka tygodni temu. Bardzo szkoda, że nie mógł Pan być z nami osobiście, ale mogliśmy zdalnie odbyć bardzo owocną dyskusję.
Ambasador Mark Brzezinski: Słowa, które padły wtedy w moim przemówieniu płynęły prosto z mojego serca. Było mi bardzo przykro, że nie mogłem być tam osobiście, bo naprawdę nie mogłem się doczekać wizyty w Chicago. I mówiąc na zakończenie „do zobaczenia”, miałem dosłownie to na myśli. Nie mogę się doczekać mojej wizyty w Chicago i osobistego spotkania z (polonijną) społecznością. To absolutnie fascynujące być teraz tutaj (w Polsce), bo to szczególny moment w stosunkach amerykańsko-polskich. To punkt zwrotny. I dzisiaj będę z Wami rozmawiać o tym jeszcze za pomocą łącza wideo, ale wkrótce osobiście będę chciał jak najszybciej przyjechać do Chicago, aby spotkać się i ze wszystkimi porozmawiać (…) Tak jak już powiedziałem, jest to czas, kiedy Ameryka i Polska są tak blisko siebie, bardziej niż kiedykolwiek w historii, jeżeli chodzi o wspólne wyzwania.
Alicja Otap: Dziękujemy Panu Ambasadorowi za to spotkanie i możliwość krótkiej rozmowy. Chciałabym powrócić do wirtualnego spotkania w Chicago (24 czerwca), którego gospodarzem był Pan Prezes Frank Spula. Jakie ma Pan Ambasador przemyślenia i odczucia związane z tym wirtualnym spotkaniem?
– Przede wszystkim jest to czas, kiedy bycie Amerykaninem polskiego pochodzenia nabiera szczególnego znaczenia. I dotyczy to także mnie, bo jestem Amerykaninem o polskim rodowodzie. Polska jest centralnym punktem tego, co tak naprawdę jest zderzeniem dyktatury i autorytaryzmu z demokracją. Polacy wspaniale się spisują, udzielając pomocy humanitarnej, przyjmując Ukraińców, którzy są ofiarami ucisku, represji i zbrodni. A to do tej pory można było zobaczyć tylko w materiałach filmowych z drugiej wojny światowej. Oczywiście Stanom Zjednoczonym bardzo zależy na tym, aby demokracja zatriumfowała. I tak się stanie dzięki absolutnie fundamentalnej roli, jaką odgrywają teraz Polska i Polacy. Dlatego wspaniale być teraz ambasadorem USA w Polsce.
Dwa dni temu gościłem w ambasadzie USA w Warszawie byłego sekretarza stanu Johna Kerry’ego, który jest teraz specjalnym wysłannikiem prezydenta Bidena ds. klimatu. W swoim przemówieniu wygłoszonym w ambasadzie do Polaków powiedział, że to, co robią teraz Polacy, jest naprawdę niesamowite i jest dostrzegane na całym świecie. To jest fundamentalna misja, na którą jest ogólny odzew i jesteśmy za to wdzięczni.
Więc moje pierwsze odczucie, kiedy przemawiałem do Polonii w Chicago, było z tym związane. Po drugie, byłem wdzięczny prezesowi Frankowi Spuli za możliwość wzięcia udziału w tym spotkaniu za pomocą łącza wideo, ponieważ miałem tego poranka bardzo ważne spotkanie w Białym Domu i nie mogłem być w Chicago, ale bardzo chciałem usiąść z moimi kolegami z Polonii i podzielić się tym, czym się obecnie w Polsce zajmuję, nad czym pracuję, i zebrać ich pomysły i pytania dotyczące najbliższej przyszłości.
Joanna Trzos: Panie Ambasadorze, John Kerry podczas swojej wizyty w Warszawie prowadził rozmowy dotyczące bezpieczeństwa energetycznego, a ta sprawa nabrała szczególnego znaczenia po putinowskiej agresji na Ukrainę. Czy może Pan się odnieść do tej sprawy?
– Cóż, bezpieczeństwo Polski jest absolutnym imperatywem dla amerykańskiego rządu, a Polska, będąc jednym z państw frontowych NATO w tym kryzysie, ma niesamowicie ważną rolę w zakresie bezpieczeństwa. Jestem bardzo dumny z prezydenta Bidena, że utrzymał jedność sojuszników w NATO teraz, gdy stawiamy czoła atakowi Rosji na Ukrainę. Uważam, że tej jedności Putin najbardziej się boi. Nie wiemy, co Putin dalej zrobi, więc musimy być przygotowani na każdą ewentualność, a bezpieczeństwo ma różne formy.
Po pierwsze, jest bezpieczeństwo militarne. W tej chwili w Polsce jest ponad 10 tys. żołnierzy amerykańskich, którzy są rozmieszczeni w całej Polsce, w różnych polskich bazach i gotowi na każdą ewentualność.
Po drugie, Biały Dom ogłosił dwa tygodnie temu powstanie stałego dowództwa V Korpusu Wojsk Lądowych USA w Poznaniu. To pierwsza stała operacja na wschodniej flance NATO. To ważny sygnał dla Putina. Stałe dowództwo V Korpusu naszych wojsk będzie wspierane przez stały garnizon, a także operację zaopatrzenia, to jest niezwykle ważny taktyczny i historyczny krok w sojuszu amerykańsko-polskim. I to jest ten element militarny.
Jest też oczywiście wspomniane bezpieczeństwo energetyczne. W najlepszym interesie wszystkich jest, aby Polska odeszła od rosyjskich źródeł energii, w kierunku zdywersyfikowanych dostaw energii. Odkąd przyjechałem do Polski, jestem pod wrażeniem tego, jak wiele pracy wykonano już w zakresie rozwoju alternatywnych źródeł energii dla Polaków. Tak więc działania w tym kierunku są już bardzo zaawansowane.
Sekretarz Kerry był tutaj, aby przeprowadzić ważne dyskusje na temat alternatywnych rozwiązań dotyczących dalszych sposobów dywersyfikacji dostaw energii. Istnieje niezwykła okazja, aby zacieśnić jeszcze bardziej współpracę USA i Polski w sektorze energii jądrowej dzięki nowej technologii. I to jest coś, na co rząd amerykański bardzo liczy, że uda nam się do tego doprowadzić. Sondaże pokazują poparcie Polaków w zakresie zapewnienia wysoce niezawodnych, trwałych dostaw energii poprzez energetykę jądrową tak, aby Stany Zjednoczone i Polska były razem zabezpieczone energetycznie na następne 100 lat. Więc oczywiście mówiliśmy o bezpieczeństwie energetycznym. Jest też oczywiście bezpieczeństwo gospodarcze.
To niesamowite, że Polska ma w tej chwili blisko 4 procent wzrostu i to mimo kryzysu na Wschodzie i covidu. Inflacja jest wysoka, według statystyk rządowych jest na poziomie 15 proc. Miałem okazję powitać w ambasadzie USA w Warszawie w ostatnich miesiącach dyrektorów generalnych czołowych amerykańskich koncernów: prezesa Google Sundara Pichaia czy mającą polskie pochodzenie prezes YouTube Susan Wojcicki, która ogłosiła powstanie w Polsce tysięcy miejsc pracy w sektorze technologicznym, a także prezesa koncernu McDonald’s, który ma w Polsce ponad 500 lokalizacji swoich restauracji, a także dyrektora generalnego Boston Consulting Group. W Polsce mamy niesamowitą i naprawdę imponującą siłę roboczą, która jest lojalna wobec pracodawców. Polska młodzież jest uzdolniona technicznie, ma ogromne pojęcie o nauce i zrozumieniu świata.
Polska jest otwarta na biznes – to przesłanie próbujemy przekazać amerykańskim prezesom, którzy przyjeżdżają do Polski.
W ostatnich tygodniach odbyła się konferencja Select USA w Waszyngtonie, na którą zabrałem do Stanów Zjednoczonych czołowe polskie firmy, aby przedstawić je potencjalnym współpracownikom w Stanach Zjednoczonych. Odkąd objąłem urząd ambasadora, podejmuję różne działania, aby zacieśnić współpracę amerykańsko-polską na różnych obszarach.
JT: Panie Ambasadorze, bardzo dziękujemy za to zaangażowanie. Wspomniał Pan o ostatnim szczycie NATO w Madrycie. Przed wyjazdem prezydenta Bidena do Europy odbył Pan z nim godzinną rozmowę. Co prezydent powiedział o Polsce?
– Prezydent zapytał mnie, co inspiruje Polaków do reagowania w taki sposób, w jaki reagują, otwierając się na ukraińskich uchodźców, których fala zalała granicę Polski z Ukrainą. To była istota tego, o czym rozmawialiśmy i prezydent był tym absolutnie zafascynowany. I kiedy zapytałem się prezydenta, co mogę powiedzieć podczas obchodów święta 4 lipca (Dnia Niepodległości) po powrocie do Polski, odpowiedział: „Proszę przypomnieć im to, co widziałem, kiedy odwiedziłem stadion w Warszawie i spotkałem się tam z ukraińskimi uchodźcami, i to, co usłyszałem od uchodźców, którzy powiedzieli mi: ‘Dziękujemy Polsce’ (We thank Poland)”. I to jest bardzo ważny przekaz.
JT: Panie ambasadorze, ostatnio rozmawiałam z polskim księdzem, który mieszka pod Lwowem i tam prowadzi parafię. Usłyszałam od niego, że Ukraińcy, ale także osoby polskiego pochodzenia, są bardzo wdzięczne za okazaną już pomoc z Polski i ze Stanów Zjednoczonych, ale z ich relacji wynika, że czują, iż zainteresowanie świata tym, co się dzieje na Ukrainie, słabnie.
– Oczywiście rozumiem perspektywę Ukraińców, którzy są atakowani, którzy chcą, żeby świat wiedział, co się u nich dzieje. Słowa „nigdy więcej” muszą coś znaczyć i tego rodzaju okrucieństwa, ludobójstwo, które widzimy na Ukrainie, nie powinny się powtórzyć, ale widzę, że Zachód reaguje.
Ameryka cały czas reaguje, na przykład poprzez uchwalenie ustaw przeznaczających ponad 50 miliardów dolarów na pomoc Ukraińcom w zakresie pomocy doraźnej czy poprzez rozpoczęcie pewnego rodzaju odbudowy. Ta pomoc dotyczy także tych w bezpośrednim sąsiedztwie Ukrainy, którzy również pomagają. Nie o wszystkim, co się dzieje, trzeba i można głośno mówić. Zaopatrujemy Ukraińców, aby mogli się bronić i robią to przeciwko dobrze zorganizowanej, wyszkolonej armii. Ukraińcy utrzymują swoje tereny mimo ogromnych ataków z ziemi i z powietrza, a my im w tym pomagamy. Więc jestem dość ostrożny i nie chcę wchodzić w szczegóły. Faktem jest, że Ukraińcy bronią się i robią to z naszą pomocą, i pozwólcie, że na tym poprzestanę. Jesteśmy, aby odnieść zwycięstwo. Mogę powiedzieć, że będziemy z Ukraińcami, dopóki ich siły nie zmuszą rosyjskich agresorów do zaprzestania ataków na Ukrainie. Nie ma znaczenia, czy zajmie to tydzień, miesiąc, rok lub więcej, będziemy tam. To jest nasze zobowiązanie. Żyjemy w czasach, w których dzięki technologii można zbadać i zobaczyć, co dzieje się na polu bitwy.
Tylko dzisiaj (14 lipca) usłyszeliśmy o kolejnym ataku rakietowym w centrum Winnicy, w którym zginęło ponad 20 osób. Takie ataki zdarzają się cały czas. Mamy także do czynienia z przerażającą tragedią humanitarną. Widzimy to i reagujemy. To będzie trwało, dopóki nie wygramy.
JT: Panie ambasadorze, ciągle odkrywa Pan Polskę. Ostatnio odwiedził Pan kopalnię soli w Wieliczce, a także dom swojej rodziny w Przemyślu, w którym mieszkali przez 30 lat Pana dziadkowie. Przeglądając Pana konto na Twitterze, znalazłam kilka komentarzy od Polaków, którzy pytają się, dlaczego nie mówi Pan często po polsku, jednocześnie chwaląc Pana umiejętności językowe.
(Ambasador Brzezinski odpowiedział w języku polskim)
– Po pierwsze, mój język polski musi być lepszy, niestety nie mam okazji, by ćwiczyć język polski codziennie, ale próbuję. Po drugie, mieszkałem w Polsce 30 lat temu, byłem tu na stypendium Fulbrighta na Uniwersytecie Warszawskim na Wydziale Prawa i Administracji. Miałem okazję studiować język polski, ale także napisać książkę na temat konstytucjonalizmu, na temat kolizji między prawem a władzą. Mieszkałem wtedy w Warszawie na ulicy Tamka, niedaleko ambasady amerykańskiej. Odwiedzałem ambasadę i miałem okazję zobaczyć, jak działa. Było to bardzo imponujące. Jestem bardzo dumny z tego, że mogę być tu teraz, ale muszę ćwiczyć jeszcze język polski.
(Następnie ambasador Brzezinski dodał jeszcze w języku angielskim)
– Pozwolę sobie odpowiedzieć na te komentarze z Twittera, których nie widziałem, więc jest to dla mnie bardzo interesujące.
Żyjemy tutaj w Polsce w bardzo wrażliwym czasie. Tuż obok toczy się wojna. I nie mogę pozwolić sobie, by jakieś niedokładne słowo stworzyło kłopoty dla ambasady lub roli USA w Polsce i dlatego jestem bardzo ostrożny. To, co się dzieje, to nie żart. I wolę być precyzyjny w moim języku angielskim. To, czego nauczyłem się od mojego zmarłego ojca (red.: Zbigniewa Brzezińskiego), to bycie niezwykle precyzyjnym w komunikacji z innymi, by przypadkowe słowo nie zmieniło kontekstu w tłumaczeniu, bo potem poświęcamy sporo energii i czasu, żeby to rozwikłać. Mamy obecnie zbyt wiele do stracenia w sprawie naszych relacji. I z największą przyjemnością wam przekazuję, że te relacje działają bardzo dobrze. Nie wszyscy to przewidywali przed moim przybyciem tutaj (red.: objęciem stanowiska ambasadora USA w Warszawie). Nasze relacje są silne, są multidyscyplinarne. To znaczy, że nie ograniczamy się tylko do relacji wojskowych. To relacje demokracji z demokracją, gospodarki z gospodarką, ludzi z ludźmi. (…) Dlatego traktuję to niezwykle poważnie, bo Amerykę i Polskę łączy bardzo szczególna przyjaźń.
I oczywiście będę mówił po polsku. Podczas publicznych wystąpień będę wplatał trochę polskiego, ale dla mnie jest bardzo ważne, by komunikować się bardzo precyzyjnie.
Alicja Otap: Panie ambasadorze, jeszcze raz dziękujemy za rozmowę i za Pana wspaniałą pracę. Czekamy teraz na Pana przyjazd do Chicago i możliwość bezpośredniego spotkania.
– Dziękuję i zapraszam Was do odwiedzenia mnie w ambasadzie w Warszawie i oczywiście liczę na spotkanie w Chicago (ambasador dodał po polsku). Do zobaczenia i do usłyszenia.
Rozmawiały:
Alicja Otap[email protected]
Joanna Trzos[email protected]
Zdjęcia: Ewa Malcher