Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 12:19
Reklama KD Market

Egzamin z człowieczeństwa

Egzamin z człowieczeństwa
Ks. dr. Marcin Iżycki i Rafał Kawalec fot. Daniel Bociąga

Do objętej rosyjskimi działaniami wojennymi Ukrainy płynie z USA pomoc militarna. Do poszkodowanych rosyjską agresją – uchodźców, matek, dzieci – materialna i psychologiczna. Także z USA, gdzie zapał do udzielania wsparcia nie gaśnie.

Gdy wybuchła wojna, Rafał Kawalec wraz z córką Natalią leciał do Polski. Na Podkarpaciu zobaczył pierwszych uciekinierów z Ukrainy. „W takim Rzeszowie, mieście, które liczy około 180 tysięcy mieszkańców, jest ponad 100 tysięcy uchodźców. Więc to nam najlepiej pokazuje skalę” – mówi Kawalec. Wtedy zrodził się pomysł, by stworzyć most – Bridge For Poland, operację zbiórki i przekazywania najbardziej niezbędnych rzeczy materialnych oraz wysyłanie ich prosto ze Stanów Zjednoczonych. „Mamy świadomość, że możemy docierać do najniższych struktur, czyli poszukiwań przestrzeni pośród uchodźców, do których możemy dotrzeć z taką bezpośrednią pomocą ze strony Polonii amerykańskiej, ale też i Amerykanów. Docieramy więc do ukraińskich sierot, które przebywają w dwóch domach dziecka – na Podlasiu i Lubelszczyźnie. Właśnie przygotowujemy dwa turnusy kolonii dla nich. Poznałem kilka osób, które pracują przy programie PTSD (Post Traumatic Stress Disorder – stres pourazowy, przyp. red.) dla armii amerykańskiej, psychologów którzy od razu zaoferowali pomoc. Chodzi także o możliwość dokształcenia polskich psychologów, którzy nie mają doświadczenia pracy w okolicznościach wojennych. A efektem tego ma być stworzenie programu dla osób dotkniętych stresem pourazowym w wyniku działań wojennych Rosji na Ukrainie” – powiedział w rozmowie z radiem 103.1 FM i „Dziennikiem Związkowym”.

Zdecydowano o skierowaniu się do Caritasu, organizacji o najpotężniejszych strukturach logistycznych, doskonale zorientowanych w prowadzeniu takich operacji, na tak ogromną skalę. Dyrektor Caritas Polska, ks. dr Marcin Iżycki, w rozmowie z naszą gazetą mówi, że reakcja Polaków, i tych w ojczyźnie, ale też na obczyźnie, budzi ogromny podziw, ale też zdumienie: „Zdajemy egzamin z człowieczeństwa, nikt się nie spodziewał, że będzie taka odpowiedź Polaków na ten wielki kryzys, na wojnę. Proszę zwrócić uwagę, że na tyle milionów uchodźców w Polsce wciąż nie było potrzeby stworzenia zamkniętych obozów dla nich. Ja takie ośrodki widziałem na Bliskim Wschodzie, w Afryce – mnie pytają koledzy z ośrodków Caritasu w innych krajach, jak to jest możliwe, więc odpowiadam, że przede wszystkim robią to nasze serca. Ukraińcy są w domach naszych obywateli, znaleźli miejsca w seminariach dla duchownych, klasztorach męskich i żeńskich, parafiach, ośrodkach wypoczynkowych. My, jako Caritas, w czterdziestu pięciu diecezjach, w tej ogromnej sieci ośrodków, którymi dysponujemy, otwarliśmy się na potrzeby uchodźców z Ukrainy”.Ksiądz Iżycki podkreśla, że strategia Caritasu wymaga planowania długofalowego, bo może być tak, że pomoc będzie potrzebna jeszcze, gdy opadnie obecna fala entuzjazmu do udzielania wsparcia: „Caritas nie jest instytucją, która działa na krótką metę. Mówiąc językiem sportowym, nie jesteśmy sprinterem, a jesteśmy maratończykami. Dla nas praca z uchodźcami nie zaczęła się wraz z rozpoczęciem wojny. Nasze centrum dla uchodźców działa od pięciu lat, do tej pory pomagaliśmy uchodźcom z Czeczeni, z Białorusi, z Afganistanu. Teraz 98 procent uchodźców pochodzi z Ukrainy. Pomagamy w sprawach finansowych, ale też pomagamy rzeczowo, w zakresie prawnym. Mamy też pomoc psychologiczną, o czym wspominał Rafał – bo jest to niezwykle istotne.”

Ks. dr. Marcin Iżycki fot. Daniel Bociąga

Dyrektor Caritasu podkreśla, że pomoc z USA płynie także właśnie poprzez tę organizację: „Pragnę podziękować naszym rodakom ze Stanów Zjednoczonych. Mamy mnóstwo wpłat właśnie zza oceanu, ludzie przysyłają czeki, są odręcznie napisane listy i to są niesamowite historie. Zachęcam do odwiedzenia strony Caritasu, bo tam znajdziecie wszystko o tym, czym się zajmujemy.”Caritas chce na Ukrainie wykorzystywać swe doświadczenie. Obecnie aktywnie działa na Bliskim Wschodzie. Tam strategia sprawdziła się, wobec czego ten scenariusz ma być powtórzony w przypadku dramatu Ukrainy. „Będziemy rozszerzać taki nasz wielki program – Rodzina Rodzinie. On działa do tej pory na Bliskim Wschodzie. Realizujemy go od pięciu lat. A zaczęło się od Syrii i Aleppo, później rozszerzyliśmy na iracki Kurdystan, na Liban, na Strefę Gazy. Teraz będziemy powoli przenosić go na Ukrainę i pomoc uchodźcom z tego kraju. To jest pomoc finansowa. Dzięki Caritas, a właściwie dzięki ludziom dobrej woli, my możemy przekazać pieniądze na Bliski Wschód i mieszkańcy, którymi w 95 procentach są chrześcijanie, mogą przykładowo w zimie opłacić ogrzewanie, mogą kupić lekarstwa, żywność czy czegokolwiek akurat potrzebują. Będziemy programować tę pomoc dla Ukraińców w Polsce, ale też na Ukrainie, w dokładnie taki sam sposób. Chodzi o to, by ułatwić im życie. Kościół w takich przypadkach jest instytucją pomocniczą, ale największy ciężar pomocy powinna wziąć społeczność międzynarodowa” – dodaje ks. Iżycki i przypomina, że ważne jest działanie w ten sposób, by społeczność lokalna nie czuła się pokrzywdzona i aktywnie angażowała się w proces. „Pomoc pragniemy dostosować do istniejących potrzeb. Pomagamy, jeśli chodzi o wyprawkę szkolną. Mamy w sierpniu akcję „tornister pełny śmiechów” na Podkarpaciu, w tym roku odbędzie się w Sanoku. Będziemy rozdawać plecaki z wyposażeniem dla dzieciaków i polskich, i dla dzieciaków ukraińskich. My po prostu pomagamy wszystkim. Podam przykład – pracujemy w Kolumbii i jest to pomoc dla uchodźców z Wenezueli, to też pomagamy biednym Kolumbijczykom. Chcemy uniknąć dysonansu, że nagle ktoś przyszedł i ma lepiej niż ja. To nie jest łatwo dobrze tę pomoc rozłożyć i żeby ona była przyjęta przez tych, którzy jej najbardziej potrzebują”.

„Ta pomoc musi być mądra i potrzebna – dodaje Rafał Kawalec. Dlatego chcemy wykorzystywać doświadczenia takiej organizacji jak Caritas, bo tu jest cała masa doświadczenia, które jesteśmy w stanie wykorzystać”.

Tekst i zdjęcia:

Daniel Bociąga[email protected][email protected]

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama