W rosyjskim obwodzie biełgorodzkim, przy granicy z Ukrainą, w piątek około godz. 12 czasu polskiego, była słyszalna kolejna eksplozj, o czym doniósł portal Ukrainska Prawda.
Wcześniej gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow informował o pożarze w magazynie ropy i oskarżył o jego spowodowanie ukraińskie wojska. Strona ukraińska nie potwierdziła - jak dotąd - swojego udziału w tym zdarzeniu.
Do drugiej piątkowej eksplozji miało dojść we wsi Nikolskoje.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział po pierwszych porannych doniesieniach, że nie może ani potwierdzić, ani zaprzeczyć zaangażowaniu Ukrainy w atak na magazyn ropy w Biełgorodzie, ponieważ "nie jest wtajemniczony we wszystkie informacje wojskowe".
Także we wtorek ukraińskie media podawały, powołując się na Gładkowa, że w pobliżu miasta Biełgorod we wsi Krasnyj Oktiabr miało dojść do eksplozji, w której rannych zostało czterech rosyjskich wojskowych. (PAP)