Rosja przeprowadziła na Ukrainie kilka ataków z użyciem pocisków hipersonicznych, prawdopodobnie, by przestraszyć wrogów - powiedział we wtorek generał Tod Wolters, dowódca sił USA w Europie. Generał dodał też, że na Ukrainę nie dotarły jeszcze amerykańskie drony-kamikaze Switchblade.
"Myślę, że chodziło o to, by zademonstrować swoje zdolności i spróbować przestraszyć wroga. Nie sądzę, żeby im się to udało" - powiedział Wolters, pytany podczas wysłuchania w Senacie o użycie przez Rosję pocisków hipersonicznych na Ukrainie bez wyraźnej potrzeby. Dotychczas USA potwierdziły tylko jedno użycie tego typu broni, osiągającej prędkość pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku.
Dodał, że Rosjanie użyli tych rakiet kilkakrotnie przeciwko celom wojskowym, lecz nie jest jeszcze jasne, na ile były to skuteczne ataki. Stwierdził, że była to jedyna dotychczas nowa broń użyta w obecnym konflikcie.
Pytany, czy na Ukrainę dotarły już amerykańskie drony-kamikaze Switchblade w ramach nowego pakietu pomocy wojskowej, Wolters odparł, że wciąż są "w trakcie dostarczania".
Ocenił przy tym, że siły ukraińskie "z pewnością" mają szansę na powstrzymanie rosyjskich ataków.
Generał skomentował również zakup przez Polskę czołgów Abrams, oceniając, że "absolutnie" zwiększą one polski potencjał obronny. Dodał też, że wbrew poniedziałkowym słowom prezydenta Joe Bidena, ukraińscy żołnierze nie są obecnie szkoleni w Polsce, choć utrzymywany jest z nimi kontakt za pomocą oficerów łącznikowych na polskim terytorium.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)