Prawo jazdy kierowcy prowadzącego przed tygodniem autokar, w wypadku którego zginęło 15 osób, zostało w piątek zawieszone. Decyzję o odebraniu mężczyźnie uprawnień do kierowania pojazdami podjęto w oparciu o informacje przekazane przez stanową policję, według której Ophadel Williams kłamał opisując okoliczności tragicznego zdarzenia.
40-letni kierowca wciąż nie usłyszał formalnych zarzutów w związku z ubiegłotygodniowym wypadkiem. Prowadzony przez Williamsa autokar uderzył w przydrożny słup, który rozciął pojazd niemal na połowę. Na miejscy zginęło 13 osób, dwie kolejne zmarły w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń. Ophadel Williams został tylko lekko ranny.
Od początku uwaga śledczych koncentrowała się na kierowcy, który zeznał, że został zepchnięty z drogi przez ciężarówkę, która zahaczyła o prowadzony przez niego autobus. Tej wersji nie potwierdzają jednak świadkowie zdarzenia. Według pasażerów feralnego autokaru kierowca tuż przed wypadkiem jechał bardzo szybko i wykonywał gwałtowne manewry.
Policja ustaliła, że Williams miał także na koncie poważne wykroczenia drogowe. W przeszłości używał innych nazwisk, aby ukryć problemy i uzyskać uprawnienia do prowadzenia autokarów.
40-latek ma także bogatą przeszłość kryminalną. Ponad 20 lat temu trafił do więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci. Williams śmiertelnie ranił nożem innego mężczyznę. Za kratki wrócił kilka lat później za kradzież.
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo przyznał, że w świetle tych faktów Williams nigdy nie powinien był otrzymać uprawnień do kierowania autokarami.
IN
