REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumKocham pracę, tak po prostu

Kocham pracę, tak po prostu

-

Ilu z nas, będąc na wakacjach, myśli o pracy? Wydawałoby się, że wakacje to wakacje, ale założę się, że są wśród nas tacy, którzy nie mogą bez niej żyć i to nie tylko ze względów finansowych.

Ostatnio natknęłam się na badania przeprowadzone przez poczytny tygodnik, z których wynika, że 28 proc. mężczyzn pracujących na kierowniczych stanowiskach nigdy nie wyjeżdża na urlop dłuższy niż tydzień. Nie dlatego, że im nie wolno, ale dlatego, że po tygodniu czują znudzenie, pustkę, melancholię, a często także i depresję. W przypadku kobiet ten odsetek jest znacznie niższy i wynosi 14 proc. dla singielek i 8,5 proc.dla mężatek. Badania nie ujęły danych dotyczących tego ilu z respondentów zamiast rozkoszować się czasem wolnym, kontaktuje się z firmą czy sprawdza emaile na laptopie lub choćby w telefonie, a wracając z urlopu pędzą do pracy z uśmiechem na ustach, zanim jeszcze rozpakują walizki.

REKLAMA

Czyżby miłość do pracy stała się chorobą cywilizacyjną? Z drugiej jednak strony o ile łatwiej jest pracować, gdy wykonywane zajęcie przynosi nam zadowolenie, szczęście czy jest po prostu naszą pasją.

„Jeśli będziesz obojętny w czasie pieczenia chleba, wypieczesz chleb goryczy” – mówi przysłowie.  Myślę, nieważne, czy jest to wychowywanie dzieci, praca w fabryce lub w banku, ważne by to, co robimy przez większość dnia a także życia, robić z sercem.

Kilka dni temu byłam w popularnej restauracji, gdzie cała załoga na koszulkach miała napis „I love my job”. Jedzenie było smaczne, owszem, ale wiem, że gdyby nie atmosfera stworzona przez załogę, nie przyszlabym tam po raz kolejny. Jednak wrócę właśnie za sprawą tego, co wokół talerza udało się stworzyć zatrudnionej tam obsłudze. 

I to nastawienie do wykonywanej przez nas pracy różni zasadaniczo Amerykę od Polski.  Niedobrze się robi widząc zblazowne sprzedawczynie i kelnerki zajęte rozmową między sobą, ignorujące klienta, albo traktujące go jak natręta i intruza. Zastanawiam się, gdzie tkwi klucz i tajemnica do tej postawy całego sektora usługowego, którego na co dzień doświadczamy w USA.

Do usatysfakcjonowania klienta wcale nie jest potrzebny pracoholizm załogi, jak niektórzy nazywają uwielbienie pracy, wystarczy uśmiech, miłe słowo i przyjazny ton oraz nierzadko zwyczajne zainteresowanie. Zainteresowanie, którym człowiekowi można osłodzić gorycz „wypiekanego chleba”. Wcale nie są potrzebne wyszukane zabiegi psychologiczne służące pozyskaniu i utrzymaniu klienta.

Bo sama zasada wydaje się bardzo prosta po prosta; trzeba lubić to co się robi.  Czyżby (albo zdecydowana większość) Polaków nie lubiła swojej pracy? Trudno w to uwierzyć. Myślę, że te zmiany idą w parze z całą przebudową ustrojowo-kapitalistyczną. Bo sami przyznacie, że niejedna sfrustrowana z Polsce urzędniczka, kiedy trafia do Stanów Zjednoczonych natychmiast uczy się uśmiechu i uprzejmości wykonując  dużo prostszą pracę niż ta, którą zostawiła w kraju. Wielka jest jednak siła zielonego wujka Sama.

Karolina

REKLAMA

2091099671 views

REKLAMA

2091099970 views

REKLAMA

2092896429 views

REKLAMA

2091100251 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091100397 views

REKLAMA

2091100541 views