REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportLiga MLS - rehabilitacja Fire. Dynamo rozgromione

Liga MLS – rehabilitacja Fire. Dynamo rozgromione

-

- Advertisement -
Piłkarze Fire mają w końcu powody do zadowolenia fot.Facebook

Chicago Fire zrehabilitowali się za sobotnią dotkliwą porażkę z Orlando City SC 1:4, pokonując na Soldier Field Houston Dynamo 4:0. Zwycięstwo sprawiło, że “Strażacy” opuścili ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, awansując z dorobkiem 12 punktów na …12 miejsce. W niedzielę będą mieli kolejną okazję do zgarnięcia pełnej puli, podejmując na własnym stadionie o godz. 18.30 Atlantę United.

Fire przerwali serię sześciu meczów bez zwycięstwa, w których stracili 11 bramek, obijali słupki i poprzeczki, nie potrafili wykorzystać rzutu karnego. To było frustrujące nie tylko dla kibiców, również właściciela klubu i jego trenera. – Wszystkie te małe rzeczy w tej chwili nie idą po naszej myśli – powiedział szkoleniowiec Fire Raphael Wicky podczas konferencji prasowej po meczu w Orlando. – Czasami w życiu tak się dzieje. Nie wiem dlaczego, nie mam na to odpowiedzi. Nadal jestem zadowolony z wielu elementów gry, które widzę, ale stwarzając tak wiele okazji, trzeba zacząć je wykorzystywać – dodał.

Po środowym meczu może byćon w końcu zadowolony. Nie tylko dlatego, że padły cztery gole, również dlatego, że mecz przeciwko Dynamo był najlepszy, od czasu, kiedy przejął Fire.

Goście, którzy w tegorocznych rozgrywkach zgromadzili 15 punktów, byli bezradni. W żaden sposób nie mogli powstrzymać napastników Fire. Było to widoczne szczególnie w pierwszych 45 minutach gry, które rozstrzygnęły o losach meczu.

Festiwal strzelecki rozpoczął w 15 minucie Robert Beric, skutecznie wykorzystując dośrodkowanie Jonathana Bornsteina. Było to trzecie celne trafienie reprezentanta Słowenii w tym sezonie. Osiem minut później Fabian Herbers wykorzystał idealne podanie Ignacio Alisedy, podwyższając wynik na 2:0. Pięć minut przed przerwą Alvaro Medran przejął piłkę na własnej połowie i solowym rajdem, mijając rywali, jak narciarz bramki slalomowe, ustalił wynik pierwszej odsłony. Akcja rzadko oglądana na piłkarskich boiskach. Gol z rzędu takich, po których dech z wrażenia i radości zapiera.

Była też szansa na rzut karny. Sędzia za zagranie ręką jednego z obrońców wprawdzie go podyktował, ale po przeglądzie wideo zmienił swoją decyzję. Również nie został uznany gol Djordje Mihailovica, po tym jak prowadzący spotkanie dopatrzył się pozycji spalonej.

Po przerwie Houston próbowało odrobić straty, ale poza strzałem w słupek w 71 min, więcej okazji do zmniejszenia różnicy porażki już nie mieli. Za to gospodarze wykorzystali jedną z nich, kiedy w 89 minucie CJ Sapong wykorzystał rzut karny. Pierwszą próbę bramkarz wprawdzie obronił, ale sędzia stwierdził, że za wcześnie zareagował. Powtórka była już pozbawiona wątpliwości.

W drugim meczu z rzędu nie pojawił się na boisku Przemysław Frankowski. Oficjalnym powodem jest “nieujawniona kontuzja”. Na ławce rezerwowych był natomiast 15 letni bramkarz Gabriel Słonina, czekający na swój debiut na boiskach MLS.

Dariusz Cisowski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA