Konsulat RP wręczył w poniedziałek puchary dla najlepszej polskiej biegaczki i biegacza uczestniczących w 46. nowojorskim maratonie. Otrzymali je Karolina Waśniewska oraz Piotr Cypryański, którzy mówili, że atmosfera podczas biegu była fantastyczna.
Waśniewska wyznała, że wciąż jest pod dużym wrażeniem maratonu. Była miło zaskoczona gorącym przyjęciem przez kibiców nowojorskich na całej trasie. Komplementowała organizatorów biegu za świetne przygotowanie imprezy twierdząc, że ma porównanie, ponieważ uczestniczyła wcześniej w 18 innych maratonach.
– Biegłam w barwach narodowych i szczególnie serdecznie witali mnie Polacy na Greenpoincie na zrobionym przez nich na półmetku punkcie. Atmosfera była fantastyczna – dodała.
Polka przybiegła na metę w czasie 3:03.59. Uplasowała się wśród kobiet na 83. miejscu.
Zawodniczka wyjaśniła, że był to już jej czwarty w tym roku maraton. Nie wyznaczyła sobie w Nowym Jorku żadnego celu. Chciała tylko zaliczyć imprezę.
– Maraton w Nowym Jorku przyszedł mi bardzo lekko. Lekko podeszłam do startu. Nie czułam jakiegokolwiek zmęczenia. Nie miałam żadnych negatywnych wrażeń. Nie biegam zawodowo, ale dlatego, że lubię. Jestem księgową i mam takie hobby – wskazała.
Cypryański wziął udział w nowojorskim maratonie po raz drugi. Pobiegł lepiej niż w roku 2015, pokonując teraz trasę w czasie 2:41.45.
Sportowiec przypomniał, że w kwietniu w Dębnie, w najstarszym maratonie w Polsce, osiągnął lepszy rezultat. Nowojorski bieg uznał jednak za dużo trudniejszy.
– Są mosty, podbiegi i wiatr. Najbardziej odczułem to na Moście Pułaskiego. Była to pierwsza ściana, która pokazała, że nie będzie łatwo. Most o długości ok. dwóch kilometrów ma delikatne nachylenie, cały czas w górę, w górę, a na otwartej przestrzeni jest wiatr – tłumaczył.
Biegacz nie portretował siebie jako zawodowca, ale mówił, że jest wyczynowcem. Przyznał, że dużo codziennie trenuje i dlatego nie może się nazwać amatorem. Zajął w Nowym Jorku w ogólnej klasyfikacji 122. miejsce.
– Rok temu Nowy Jork był dla mnie wielką niewiadomą. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Teraz było łatwiej. Nowojorski maraton jest jedyny w swoim rodzaju. Tego nie ma nigdzie. Atmosfera jest świetna. Ludzie kibicują, krzyczą uśmiechają się. Nie ma smutnych, wszyscy maja pozytywną energię, zachęcają do walki, co fajnie działa – zauważył biegacz.
Jego zdaniem polska stacja wodna była super zorganizowana. Kiedy pokazał biało-czerwoną flagę na koszulce usłyszał „krzyk i pisk, co napędzało i pomagało mi w biegu”.
Wręczając najlepszym biegaczom puchary konsul Katarzyna Padło gratulowała zarazem pozostałym uczestnikom udziału w maratonie. Komplementowała ich wytrwałość, determinację, ciężką pracę i siłę woli. Uznała udział w biegu za przejaw aktywnej i zauważalnej obecności Polaków w ważnej międzynarodowej imprezie. Zapraszała też na kolejne zawody.
– Organizowanie od kilku lat spotkań po maratonie stało się już naszą ładną, polską tradycją. Jest też okazją dla uczestników biegu, żeby wymienili doświadczenia i zobaczyli konsulat. Cieszy nas, że jest ich coraz więcej. Prosimy, aby zaznaczyli swoją obecność na specjalnie przygotowanej mapie Polski. Mamy dzięki temu pamiątkę i widzimy, które rejony, miasta, miejscowości są najliczniej reprezentowane – powiedziała konsul Padło.
Konsulat zgromadził na poniedziałkowym spotkaniu ponad 200 osób, głównie polskich biegaczy, reprezentantów Ruchowej Akademii Zdrowia oraz polonijnych klubów: 3RunPl oraz Polska Running Team, którego szef Artur Tyszuk przekazał dwójce najlepszych klubowe nagrody.
Na spotkanie przybyła też Nancy Lipsey, jedna z dyrektorek organizatora biegu, New York Road Runners.
(PAP)
