REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSpołeczeństwoSocjolog: większość Polaków oczekuje neutralności Kościoła wobec polityki

Socjolog: większość Polaków oczekuje neutralności Kościoła wobec polityki

-

Kościół ma niezbywalne prawo do głoszenia swoich poglądów, ale większość Polaków oczekuje jego neutralności względem polityki – mówi PAP socjolog prof. Jacek Wasilewski. Tymczasem bardzo często przekracza on „czerwoną linię”, ingerując bezpośrednio w kwestie polityczne.

fot. Stanisław Rozpedzik/EPA
fot. Stanisław Rozpedzik/EPA

W ostatnich tygodniach kontrowersje wzbudzały apele przedstawicieli Kościoła katolickiego do polityków w związku z pracami nad ustawą dotyczącą in vitro. Po zakończeniu prac legislacyjnych w parlamencie episkopat apelował do ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, aby nie podpisywał ustawy. Po jej podpisaniu episkopat oświadczył, że katolik świadomie i dobrowolnie podpisujący się lub głosujący za dopuszczalnością metody in vitro, tym samym podważa communio, czyli swoją pełną wspólnotę z Kościołem.

REKLAMA

„Kościół ma niezbywalne prawo do głoszenia swoich poglądów moralnych, etycznych, duchowych. Tutaj pełna zgoda. Także oponenci Kościoła to przyznają. Natomiast przekroczeniem czerwonej linii jest bezpośrednia ingerencja w konkretnych sprawach: głosowałeś za in vitro, nie będziesz miał komunii; ten, kto zrobił coś politycznego, niezgodnego z nauczaniem, nie jest katolikiem; ten, kto zrobił coś innego, nie jest Polakiem. To jest ewidentne przekroczenie czerwonej linii” – ocenił w rozmowie z PAP socjolog prof. Jacek Wasilewski z Uniwersytetu SWPS.

Jego zdaniem w Polsce ta granica jest bardzo często przekraczana. „Już od wyborów z 1991 roku, kiedy Kościół wprost – zarówno na poziomie biskupów i poszczególnych księży – mówił, jak należy głosować. Później, pod wpływem krytyki, to się trochę zmieniło i ten wpływ był bardziej zakamuflowany, ale nie ustąpił. W kolejnych latach ingerowano w poszczególne projekty aktów legislacyjnych dotyczących światopoglądu: aborcji, homoseksualizmu, rozwodników” – przypomniał prof. Wasilewski.

„Prawdą jest, że społeczeństwo polskie jest religijne i katolickie. Z drugiej strony wszystkie badania od 1989 roku pokazują, że zdecydowana większość Polaków – około 70 proc. – uważa, że Kościół powinien być neutralny względem polityki, czyli nie powinien zajmować wyraźnego, jednoznacznego stanowiska politycznego. To jest opinia stabilna, a lekkie wahania w kwestii wiary czy praktyk religijnych nie zmieniają tej ogólnej zasady” – podkreślił socjolog.

Jego zdaniem taka tendencja pokazuje wyraźny rozdźwięk pomiędzy faktyczną opinią społeczną, a działaniami zarówno Kościoła, jak i polityków. Uległość polityków sugestiom i naciskom Kościoła jest – jak mówił – „nadreprezentowana” w porównaniu do większości opinii publicznej. „Główny powód tego leży po stronie polityków. Oni myślą kategoriami krótkookresowymi. Mówiąc nieco przesadnie: Kościół myśli w perspektywie 2 tys. lat, polityk myśli w perspektywie następnej kadencji. Nie dziwi mnie więc działanie Kościoła, który widząc, że jego naciski są skuteczne, kontynuuje je. Te działania są racjonalne, skoro przynoszą pozytywne dla Kościoła skutki” – przyznał socjolog.

Zaznaczył też, że wszyscy – a przede wszystkim media mainstreamowe – ulegają „marginalnym, aczkolwiek krzykliwym mediom niszowym, jak np. +Fronda+”. Jego zdaniem „główne media” nagłaśniają te niszowe, reprezentujące radykalne, niepodzielane przez większość Polaków poglądy. To one nadają im znaczenie i promują.

„W ten sposób powstaje atmosfera, w której wystarczy, że jeden biskup coś powie, a już połowa mediów i polityków się do tego odnosi. Nie zdają sobie sprawy, że być może na krótką metę jest to korzystne, ale na dłuższą metę nie” – powiedział prof. Wasilewski.

Z drugiej strony – zauważył – jeśli pojawia się jakaś krytyka hierarchii kościelnej, to również nie jest ona powszechnie akceptowana, bo przejawia się w agresywnym antyklerykalizmie i skrajnej narracji antykościelnej.

„Ja teraz jestem na wsi. Tutaj chodzenie do kościoła to rzecz oczywista, ale gdy słucham, co mówią moi sąsiedzi, to opinie na temat tego, co powiedział ksiądz są niesłychanie krytyczne. Nie jest tak, że ci ludzie idą ślepo za tym, co słyszą z ambony. Chodzą, słuchają, ale odbierają to bardzo wybiórczo. Jeżeli zauważą jakieś nieakceptowane działania księży, to bez ogródek o tym mówią” – dodał. (PAP)

REKLAMA

2091099927 views

REKLAMA

2091100227 views

REKLAMA

2092896686 views

REKLAMA

2091100509 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091100655 views

REKLAMA

2091100799 views