REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaFelietonyZłowieszcze słowo na "i"

Złowieszcze słowo na „i”

-

Ogólnie rzecz biorąc, demokraci sie cieszą. Ich republikańscy koledzy w Izbie Reprezentantów postanowili w swej niezmierzonej mądrości uprawnić Johna Boehnera do wytoczenia procesu sądowego prezydentowi Obamie. Wszyscy wiedzą oczywiście, że jest to zamiar kompletnie bezsensowny, który będzie wielką stratą czasu i pieniędzy. Chybione pieniactwo jest jednak doskonałym przyczynkiem do tego, by argumentować, że posłowie większościowej partii nie tylko nic nie robią w sprawach ważkich dla kraju, ale zajmują się totalnymi głupotami.

Barack Obama fot.Jim Lo Scalzo/EPA
Barack Obama fot.Jim Lo Scalzo/EPA

Obama ma być skarżony przed sądem o nadużywanie władzy wykonawczej, przy czym – żeby było jeszcze śmieszniej – zasadniczą częścią aktu oskarżenia ma być sugestia, że prezydent kraju złamał prawo przez wydanie tzw. executive order, na mocy którego opóźnione zostało wprowadzenie w życie niektórych elementów Affordable Care Act (Obamacare). Innymi słowy, republikanie skarżą się, że ustawa, której byli agresywnie przeciwni i na której demontaż wydali prawie 80 milionów dolarów, nie jest odpowiednio sprawnie i szybko realizowana.

REKLAMA

Jednak w gruncie rzeczy, jak wielu obserwatorów podejrzewa, wcale nie chodzi tu o proces sądowy, lecz o przygotowanie „podłoża” pod znacznie ambitniejszy zamiar usunięcia Obamy z urzędu na drodze procedury zwanej impeachmentem. Jest to procedura w zasadzie taka sama jak postawienie kogoś w stan oskarżenia i osądzenie go, tyle że dotyczy wybieralnych urzędników państwowych. W przypadku prezydenta, akt oskarżenia (articles of impeachment) zatwierdzany jest przez Izbę Reprezentantów, a proces odbywa się w Senacie, gdzie do uznania winy oskarżonego potrzebna jest większość 2/3 głosów.

Dla przypomnienia, w dotychczasowej historii USA akt oskarżenia został zatwierdzony tylko w stosunku do dwóch prezydentów – po raz ostatni miało to miejsce w przypadku Billa Clintona, który został uniewinniony przez Senat. Choć republikanie mieli wtedy 55 senatorów, za skazaniem prezydenta głosowało tylko 50 z nich, a wszyscy demokraci byli przeciw.

O usunięciu Obamy z Białego Domu mówi niemal codziennie Sarah Palin, a Partia Republikańska w stanie Południowa Dakota uchwaliła nawet rezolucję wzywającą do podjęcia takiego kroku. Wydawać by się mogło, że nad Obamą zbierają się jakieś ciemne chmury. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej. Każda nowa wzmianka o impeachmencie to korzyść polityczna dla demokratów, którzy z jednej strony się z tego wszystkiego śmieją, ale z drugiej nawołują do wzmożonego zasilania partii finansowo, tak by była ona w stanie skutecznie odsunąć to „zagrożenie”. Tyle, że żadnego zagrożenia nie ma, a jeśli już coś nam grozi, to wyłącznie kolejny cyrk w Kapitolu.

Demokraci doskonale wiedzą, że wszelkie gadanie o usunięciu Obamy z zajmowanego urzędu to woda na ich młyn, tym bardziej, że sondaże pokazują, iż zdecydowana większość wyborców (60 proc.) jest temu przeciwna. Zresztą przykład Billa Clintona jest szczególnie wymowny – po uniewinnieniu w Senacie jego popularność dramatycznie wzrosła i jest on do dziś najpopularniejszym ze wszystkich żyjących byłych prezydentów.

Republikański przywódca Izby Reprezentantów, John Boehner, zapewne żałuje, że wpadł na pomysł wytoczenia Obamie procesu. Zabieg ten sprowokował dyskusję o zastosowaniu broni absolutnie ostatecznej, czyli impeachmentu, co naraża Bohnera na śmieszność. Nie można się zatem dziwić, że powiedział on ostatnio, iż dyskusja o usunięciu prezydenta Obamy to „spisek uknuty w Białym Domu”. Innymi słowy, sugeruje on, że prezydent sam wszczął rozmowę o przymusowej wyprowadzce z Waszyngtonu, bo upatruje w tym polityczną korzyść.

No i nareszcie wszystko jest jasne – Obama to kryminalista gwałcący konstytucję, który chce z własnej woli usunąć się z zajmowanego urzędu, by stać się popularnym. W kontekście tych dramatycznych wydarzeń już mnie nawet nie wzrusza to, że ostatnio posłanka Candice Miller krzyczała w Izbie Reprezentantów: „My walczymy przeciw tyranii!”. No cóż, trzeba iść zacząć szukać tyrana.

REKLAMA

2091102043 views

REKLAMA

2091102342 views

REKLAMA

2092898801 views

REKLAMA

2091102623 views

Umysł rozszerzony

Wielkanocny napad

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

REKLAMA

2091102769 views

REKLAMA

2091102913 views