REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaFelietonyAmeryka i jej wojny w liczbach

Ameryka i jej wojny w liczbach

-

W pierwszej części udało nam się zaledwie dotknąć kilku ważnych spraw i zilustrować je za pomocą dostępnych statystyk. Dominowały tam wykresy ukazujące, w jak beznadziejnej sytuacji znalazło się społeczeństwo w swojej ogromnej większości. Dobrze będzie jak Państwo zapamiętają jedno z poprzedniego odcinka. W założeniu kapitalizmu, czyli ustroju, w jakim żyjemy, jest to, że praca w ostateczności przynosi kapitał, dobro, które zostało wytworzone ludzką pracą. Zdecydowana część społeczeństwa – 80% wcale nie żyje w kapitalizmie, bo nic nie zyskuje swoją pracą a wręcz traci na przestrzeni dekady. Im biedniejszy tym traci więcej. 80% żyje więc w systemie niewolniczym, a w kapitaliźmie żyje w tym kraju zaledwie 1 procent, któremu ogromne fortuny rosną obecnie jeszcze szybciej, bo w tempie ponad 100% co dekadę. Pozostaje 19%, które oddziela biedniejące 80% od górnego 1% – to administracja, miliony zatrudnione przez rząd federalny z dobrymi pensjami i doskonałym pakietem socjalnym, tabuny prawników, lekarzy, wolne zawody, celebryci oraz średni i wyższy szczebel korporacyjny, czyli ci, co obsługują 1% tych, co posiadają 80% wszystkiego (w skrócie). Doskonale oddaje to piramida, jaką w 1948 roku (pisząc 1984) nakreślił G. Orwell.

 

REKLAMA

Wydrukowaliśmy też ostatnio wykres ilustrujący zmiany w sektorze bankowym, w którym pozostało obecnie zaledwie kilku silnych graczy. O ile w 1970 roku 5 największych banków posiadało 17% bankowego tortu, gdy 46% to było 12.500 małych banków plus 95 średnio dużych, w których rękach pozostawało 37% wspomnianego tortu. Wystarczyło 30 lat i teraz mamy sytuację taką, że 5 największych banków przejęło połowę rynku (52%) kosztem tych małych banków, których ilość zmalała o połowę do 5.700 i obsługują jedynie 16% rynku.

 

Ameryka na wojennej ścieżce

Udało się zejść z niej zaledwie na 21 lat pokoju, lecz w stanie wojny z co chwila zmieniającym się przeciwnikiem Ameryka pozostaje niemalże od początku. Pełna lista wojen toczonych od Deklaracji Niepodległości w 1776 roku załączona jest na obrazku stylizowanym na trasę koncertową znanego zespołu, tzw. world tour. Pewnie niedługo do tej listy krajów, gdzie zawitała amerykańska armia, dołączy Iran.

 

Amerykański militaryzm i imperialistyczne zapędy to temat na osobną rozprawkę. Skupmy się na ofiarach ,jakie one niosą. Tendencje są przerażające. Podczas Pierwszej Wojny Światowej cywile to było 10% wszystkich ofiar wojny, 90% to wojskowi. Podczas Drugiej Wojny Światowej cywile stanowili już połowę ofiar. Zniszczenie armii wroga stało się jednym celem, drugim zniszczenie społeczeństw. Wietnam to już 70% zamordowanych cywilów. W wojnie w Iraku 90% wszystkich ofiar to są cywile. Wojskowi nie strzelają już do siebie, lecz zabijają niewinnych mieszkańców – tak wygląda współczesna wojna w wykonaniu Stanów Zjednoczonych. Spójrzcie uważnie za załączony grafik ofiar tak zwanej wojny z terroryzmem, a zobaczycie jak okrutna jest to wojna.

 

Zobaczmy zatem kompleks militarno-przemysłowy w perspektywie budżetowej. Kolejne statystyczne kółeczko ilustruje wydatki budżetu na zbrojenia. Jak widać, Pentagon pożera $460 mld, Irak $196 mld, co stanowi większą część wykresu, a resztą muszą podzielić się pozostali petenci państwa – edukacja, transport, administracja, nauka, zdrowie…

 

Teraz spójrzmy, jak ze zbrojeniami radzi sobie reszta świata, porównując wydatki budżetu na wojsko i wojny. Stany Zjednoczone pozostają nieprześcignione w wydatkach na zbrojenia. Wedle tego źródła (2010, SIPRI) wydatki amerykańskie to 4.8 % budżetu, co zamienia się na 700 mld i aby się zrównać z Ameryką, należałoby połączyć armie Chin, UK, Rosji, Francji, Indii, Brazylii, Canady, Turcji, Polski… Wszystkie te kraje wydają razem na wojsko i wojny mniej niż sama Ameryka. Tutaj mamy odpowiedź, dlaczego w Stanach jest coraz gorzej i gorzej i lepiej już nie będzie (no chyba, że należysz do 1% najbogatszych).

 

Gdzie leży problem?

Wystarczy porównać wydatki budżetu na armię i edukację i zamienić je, wtedy kolejne pokolenie, lepiej wykształcone, świadome swoich praw, nie pozwoli rządowi federalnemu wkręcić się w kolejną wojenną zwieruchę. Jak radzi znany lingwista i politolog z MIT Noam Chomsky, najlepszym sposobem na zakończenie wojny z tak zwanym terroryzmem jest nie branie w niej udziału. Po prostu powiedzenie NIE rządowi federalnemu. A najgorszym wrogiem jest ignorancja, którą wykorzystuje władza legitymizując swoje poczynania. Społeczeństwo nie dba i nie kontroluje złych poczynań własnego rządu. Woli oglądać idola i tańczyć z gwiazdami.

 

Jan Wiktor Soroko


REKLAMA

2091107032 views

REKLAMA

2091107334 views

REKLAMA

2092903795 views

REKLAMA

2091107617 views

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

Powrót na szczyt

REKLAMA

2091107763 views

REKLAMA

2091107907 views