REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKultura i Rozrywka30-lecie "Pulsu" w Łodzi

30-lecie "Pulsu" w Łodzi

-

Trzydziesta rocznica ukazania się pierwszego numeru wychodzącego w nielegalnym obiegu w Łodzi pisma „Puls nieregularny kwartalnik literacki” była okazją do całej serii wydarzeń kulturalnych pod wspólnym tytułem Festiwal Puls Literatury, zorganizowanej przez łódzkie oddziały Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Instytutu Pamięci Narodowej, którego historycy przygotowują właśnie publikację na temat „Pulsu”.

Festiwal przypominał, że wolne słowo było prześladowane nawet w tak mało agresywnej wobec PRL-u formie, jaką reprezentował wychodzący w latach 1977–1981 „Puls”, a także – że tak interesująca inicjatywa wydawnicza zdarzyła się w Łodzi.

REKLAMA

W dniach od 12 do 15 grudnia odbyły się m.in.: sesja IPN, sesja naukowo-literacka z udziałem Przemysława Czaplińskiego (krytyk literacki), Kingi Dunin, Leszka Szarugi i Janusza Andermana, wieczory autorskie Andermana i Szarugi, spektakl „Obudź mnie sobą” wg pomysłu i w interpretacji warszawskiego aktora Wojciecha Walasika oraz konkurs poetycki im. Jacka Bierezina, jednego z założycieli „Pulsu”.

W ramach festiwalu od 13 do 31 grudnia w Pasażu Reymonta przy Piotrkowskiej – centralnej ulicy miasta – była eksponowana wystawa „Puls: Fenomen wolnego słowa”, prezentująca czteroletnią historię pisma i sylwetki ludzi z nim związanych – założycieli, członków redakcji i współpracowników.
Wystawę zorganizował łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej z pomocą Stowarzyszenia Wolnego Słowa i łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Na wielkich czworobocznych stelażach rozpięto plansze z obszernymi tekstami i fotografiami. Historia „Pulsu” została ujęta w takich tematach, jak: „Rodowody”, „Galeria Pulsu”, „Tajne powielacze wydawnictwa NOWA”, „Środowisko Pulsu w opozycji”, „SB wobec środowiska Pulsu”, „W naszym obozie”.
Oddzielne plansze mieli ludzie Pulsu (alfabetycznie): Janusz Anderman, Jacek Bierezin, Tomasz Filipczak, Zdzisław Jaskuła, Antoni Pawlak, Bartosz Pietrzak, Ewa Sułkowska-Bierezin, Witold Sułkowski, Leszek Szaruga i Tadeusz Walendowski.

Na planszach tematycznych znaleźli się też m.in.: Marian Brandys, Marek Edelman, Jan Józef Lipski, Jan Olszewski, Aniela Steinsbergerowa, Stanisław Szczuka, ks. Jan Zieja.

Organizatorom festiwalu udało się zainteresować historią młodzież, która z własnej inicjatywy urządziła podczas otwarcia wystawy – mimo panującego mrozu – happening uliczny.

Torturowany, wieziony na wózku, piszący na maszynie poeta był szarpany przez zgraję ubeków, którzy wrzeszczeli: „Musisz pisać tak, jak my ci każemy!”

Wciągnęło to widownię – ktoś krzyknął: „A ja będę pisał, jak i co będę chciał”. Zaskoczony ubek znieruchomiał, a potem ze złością rzucił w niego kulką papieru. On ją odrzucił, mówiąc: „Nic mi nie zrobisz”. Młodzież podchwyciła zabawę i zaczęło się rzucanie papierowymi kulkami. Wydarzenie to było później komentowane na sesji historycznej.

„Puls” założyli w 1977 roku Jacek Bierezin, Witold Sułkowski i Tomasz Filipczak, którzy od pierwszego numeru zaprosili do współpracy Tadeusza Walendowskiego. Później do redakcji doszli – Antoni Pawlak, Bartosz Pietrzak, Leszek Szaruga i Janusz Anderman. Stałymi współpracownikami i felietonistami byli m.in. Ewa Sułkowska-Bierezin i Zdzisław Jaskuła.

Formuła „Pulsu”, bliska Pomarańczowej Alternatywie, była określana jako bankietowa i zabawowa. Krytycy podkreślają jej kontrkulturowość i, jak powiedział Przemysław Czapliński, w przeciwieństwie do krakowskiego „Zapisu”, który wojował etyką moralności – operowanie estetyką groteski.
Dzięki swojej stylistyce „Puls” zapełniał lukę na podziemnym rynku wydawniczym. Jak mówi Ewa Sułkowska-Bierezin, przez wiele lat nasza koleżanka redakcyjna, pismo to opisywało absurdalność PRL-owskiej rzeczywistości, nie poświęcając całego wysiłku walce z nią. Ilustracją tego stylu mogą być tytuły stałych rubryk: „Poltytuły polprasy”, „PolPot” (Polak Potrafi), „Sow Show”, „Przegląd kulturalno-niekulturalny”, „Skargi i wnioski, życie urzędowe”.

Od wprowadzenia stanu wojennego przedstawiciel „Pulsu” w Londynie postanowił kontynuować jego wydawanie. „Mimo wysokiego poziomu – mówi Ewa – było to już inne pismo, z kilkoma stałymi rubrykami o tych samych tytułach, jednak inaczej rozumianych”.
Krystyna Cygielska

REKLAMA

2090572236 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

REKLAMA

2090572536 views

REKLAMA

2092368996 views

REKLAMA

2090572819 views

REKLAMA

2090572965 views

REKLAMA

2090573109 views