Niespełna 800 podpisów w ciągu trzech tygodni udało zebrać się pod petycją, wzywającą Biały Dom do zajęcia stanowiska w sprawie raportu MAK i powołania międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Aby akcja przyniosła skutek, do 5 lipca pod petycją znaleźć musi się co najmniej 25 tys. podpisów.
Autorzy petycji, która na łamach internetowego serwisu „We The People” pojawiła się 5 czerwca, piszą że „Rosja jest sędzią w swej własnej sprawie”, a ostateczny raport Międzypaństwowej Komisji Lotniczej (MAK), który winą za katastrofę obarcza „pilotów, drzewa i tym podobne, jest kwestionowany przez wielu ekspertów i naukowo udowodniono, że jest on fałszywy”.
„Co więcej, główna konkluzja naukowców mówi, że przyczyną katastrofy były dwie eksplozje” – czytamy w petycji skierowanej do administracji Baracka Obamy. „Mamy prawo poznać prawdę” – kończą autorzy apelu.
Aby akcja przyniosła skutek, pod petycją wzywającą do powołania międzynarodowej komisji badającej przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 pod Smoleńskiej, do 5 lipca zebranych musi zostać co najmniej 25 tys. podpisów. Sądząc po liczbie sygnatur jakie do tej pory pojawiły się pod petycją, może być to trudne zadanie. Jeżeli jednak uda się uzyskać wymagane minimum Biały Dom będzie zobligowany do zajęcia stanowiska w tej sprawie.
Aby złożyć swój podpis należy zarejestrować się na tej stronie, podając swoje podstawowe dane osobowe.
To nie pierwszy raz kiedy wśród Polonii amerykańskiej pojawiają się próby zainteresowania władz USA kwestią katastrofy, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób. Listy wzywające do przyjęcia przez Kongres USA specjalnej rezolucji w tej sprawie rozsyłane są do amerykańskich ustawodawców. Jak do tej pory bez skutku.
in
