Amerykańskie banki znalazły nietypowy sposób na uporanie się ze zbyt dużą domów czekających na nabywców. Zamiast szukać kupców na tzw. foreclosure w akcję wkraczają buldożery, które równają domy z ziemią.
Na terenie całych Stanów Zjednoczonych znajduje się aż 1,7 mln domów objętych przez banki procedurą foreclosure. Instytucje finansowe przejmują domy, których właściciele są w stanie spłacić zaciągniętej pod zastaw nieruchomości hipoteki. W praktyce oznacza to, że na rynek trafia codziennie ogromna ilość domów, co przyczynia się do spadku ich ceny. Taka sytuacja martwi ekonomistów. Jest ona niepożądana również dla samych banków.
Czytaj też: Ceny domów wciąż na dnie
Menadżerowie banków podeszli więc do problemu kreatywnie – już teraz wiele instytucji decyduje się na burzenie przejętych domów. W ubiegłym miesiącu Bank of America potwierdził decyzję o wyburzeniu 100 przejętych budynków w rejonie Cleveland. Po zlikwidowaniu domów puste działki zostaną przekazane miejscowym władzom w formie darowizny.
Rzecznik Bank of America twierdzi jednak, że nie chodzi o zwykłe „pozbywanie” się domów – wyburzane są jedynie budynki, których wartość nie przekracza 10 tys. dol., a zatem nie stanowią one atrakcyjnej propozycji dla potencjalnych klientów. Wbrew pozorom takich nieruchomości jest w USA całkiem sporo.
Czytaj też: Banki zapłacą za nieprawidłowości w przejmowaniu domów
Fannie Mae, operujące na wtórnym rynku kredytów hipotecznych stworzyło specjalny program, który pozwala odsprzedawać zajęte przez banki domy miejscowym władzom za bezcen.
Bankom zależy na tym, aby „pozbyć się” części domów, ponieważ nie są wtedy obciążone podatkami ani opłatami za ich utrzymanie.
AS
Zobacz także:
Jesteś winny bankowi więcej niż twój dom jest wart? Nie jesteś sam!
