Demokratyczna kongresmanka z Arizony, Gabrielle Giffords, przeszła w środę operację wszczepienia do czaszki implantu. Neurochirurdzy mówią o kolejnym przełomie w jej leczeniu i informują, że sama pacjentka „czuje się dobrze”. W styczniu Giffords została postrzelona w głowę przez szaleńca, który 9 stycznia w Tuscon w Arizonie zabił 6 osób i ranił kolejne 13.
Jeszcze w styczniu, zaraz po postrzale lekarze usunęli Giffords część czaszki, gdyż doszło do obrzmienia mózgu. Ubytek pokryto tymczasowo plastikowym implantem. W środę, podczas półtoragodzinnej operacji implant umiejscowiono tak, by całkowicie przykrywał mózg i umożliwił pacjentce swobodne poruszanie się bez specjalnego kasku po raz pierwszy od końca stycznia.
Lekarze podkreślają, że pozbycie się niezręcznego kasku to wielka ulga także dla psychiki. Nawet sztuczna przetoka założona w głowie kongresmanki już na stałe, odprowadzająca nadmiar płynu rdzeniowego z mózgu, nie wpłynie negatywnie na wygląd zewnętrzny pacjentki, gdyż pozostanie jedynie małą niemal niewidoczną wypustką, ukrytą pod włosami.
Mąż Gabrielle Giffords, kapitan Mark E. Kelly, który przebywa obecnie w kosmosie, gdzie dowodzi misją Endeavour, pozostawał w kontakcie z rodziną i lekarzami, by na bieżąco być informowanym o przebiegu operacji. W wywiadzie udzielonym w czwartek rano Kelly poinformował, że Giffords jeszcze tego samego dnia miała wrócić do terapii rehabilitacyjnej, co oznacza, że operacja poszła bardzo dobrze.
Szybka rekonwalescencja Giffords od początku zadziwiała lekarzy. Pacjentka już po kilku tygodniach od przybycia do TIRR Memorial Hospital wypowiadała pierwsze słowa i śpiewała piosenki. W marcu mogła już chodzić z pomocą osoby towarzyszącej.
Jednak przed Giffords wciąż jeszcze długa i ciężka rehabilitacja.
Zobacz też:
Gabrielle Giffords obejrzy start promu Endeavour dowodzonego przez jej męża
Giffords osobiście pożegna męża przed wylotem w kosmos
Postrzelona kongresmanka odzyskuje mowę
as