Amerykański urząd pocztowy jest w fatalnej kondycji finansowej. Pomimo zwolnienia 100 tysięcy pracowników i podwyżki cen znaczków, poczta straciła w ubiegłym roku 8,5 miliarda dolarów. Władze USPS przyznają, że sytuacja jeszcze nigdy nie była tak zła.
Pierwotne szacunki pocztowców zakładały, że straty w zakończonym 30 września roku fiskalnym wyniosą maksymalnie 7 miliardów dolarów. Opublikowane w piątek dane okazały się o półtora miliarda gorsze od najciemniejszego scenariusza.
Dochody amerykańskiej poczty wyniosły 67, 1 mld. dolarów, czyli o miliard mniej niż rok wcześniej. Wydatki przekroczyły 70 miliardów. Dodatkowo USPS musiało odprowadzić składki w wysokości 5,5 mld dolarów na poczet funduszu emerytalnego swoich pracowników. Stąd tak duże straty.
Sytuacja finansowa amerykańskiej poczty z roku na rok się pogarsza. Jest to po części przez recesję w wyniku, której zdecydowanie zmniejszyły się wpływy od reklamodawców wysyłających swoje ulotki właśnie pocztą, ale także korzystaniem przez Amerykanów z usług konkurencyjnych firm kurierskich oraz rozwojem poczty elektronicznej i komunikacji telefonicznej. Przeciętny Amerykanin nie wysyła dziś listów i pocztówek lecz sms-y i e-maile.
Władz USPS od dwóch lat poszukują oszczędności. W tym czasie wprowadzono wiele cięć, w tym redukcję etatów o około 100 tysięcy. Na tym nie koniec. Od połowy przyszłego roku listonosze nie będą pracować w soboty.
Amerykańska poczta jest federalną agencją utrzymującą się w całości z wpływów z opłat pocztowych.
MNP (AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.