„Nie mamy odpowiedzi na pytanie, co do motywu zbrodni. Znalezienie jej zajmie sporo czasu”, mówi porucznik policji Jeff Kramer. Chodzi o śmierć Toma Clementsa, szefa stanowych więzień w Kolorado. Istnieje podejrzenie, że sprawca zabójstwa był związany z gangiem białych suprematystów „211´s”.
Tom Clements zginął w ubiegły wtorek we własnym domu, gdy odpowiedział na dzwonek do drzwi. Sprawca oddał dwa strzały i zbiegł.
Policja puściła się w pościg za samochodem wskazanym przez świadków. Pościg zakończył się śmiercią Evana Ebela poszukiwanego w Teksasie z podejrzenia o zabicie dostawcy pizzy, Nathana Leona. Dotychczas ustalono, że Clements i Leon zginęli od broni tego samego kalibru, jaką znaleziono w samochodzie Ebela.
Na razie wiadomo, że Ebel był członkiem więziennego gangu białych suprematystów „211´s”. Podjęto próby ustalenia, czy działał na polecenie gangu. Porucznik Kramer uprzedza, że jest to tylko jeden aspekt szeroko zakrojonego dochodzenia.
Tom Clements uchodził za wzorowego szefa więziennictwa. Wierzył w możliwość resocjalizacji przestępców, wypowiadał się przeciw trzymaniu ludzi w izolatkach. Reformami wprowadzonymi w zakładach karnych w Kolorado zasłużył na pochwały pracowników, grup broniących praw więźniów, a nawet American Civil Liberties Union.
Na dobrą sprawę gang nie miał powodu do narzekań, chyba że szło o jakieś stare porachunki.
Na osobną uwagę zasługuje fakt, że gubernator Kolorado John Hickenlooper od lat przyjaźni się z ojcem Evana Ebela, Jackiem Ebelem. Gubernator twierdzi, że absolutnie nie zajmował się sprawą jego syna, ani nie rozmawiał o nim z Clementsem.
Na pożegnanie Toma Clementsa przybyło 39 aktualnych i byłych szefów więziennictwa z 14 stanów, delegacja z Maroko, gub. Hickenlooper, prokurator federalny John Walsh i inni dygnitarze.
Southern Poverty Center, które zajmuje się obserwacją ekstremalnych grup informuje, że gang „211´s” powstał w 1995 roku i działa wyłącznie w Kolorado.
(FN – eg)