FBI aresztowało w Los Angeles Nigeryjczyka Olajide Noibi, który dostał się na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku, mimo, że miał przy sobie nieważną kartę pokładową, w dodatku wystawioną na inne nazwisko. Wydarzenie demonstruje jak wiele do życzenia pozostawia jeszcze system bezpieczeństwa na amerykańskich lotniskach.
Zatrzymany tydzień temu Olajide Oluwaseun Noibi, 24-letni biznesmen z Chicago, zeznał, że kartę znalazł w metrze w Nowym Jorku. Informację tę potwierdził właściciel, którego nazwisko figurowało na dokumencie. Pracownicy Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA) zobowiązani są zawsze sprawdzać tożsamość posiadacza karty pokładowej prosząc o okazanie dokumentu identyfikacyjnego. W tym wypadku nie ma wątpliwości, że formalność ta nie została zrealizowana. Trwa dochodzenie, mające ustalić jak doszło do tego przeoczenia.
Dopiero w samolocie linii Virgin America do Los Angeles obsługa zorientowała się, że na pokładzie znajduje się podejrzany pasażer. Noibiego zatrzymano tuż po wylądowaniu, jednak po wstępnym przesłuchaniu mężczyzna został zwolniony.
Co więcej mężczyznę, aresztowano ponownie w środę, kiedy próbował dostać się na pokład samolotu linii Delta, lecącego z Los Angeles do Atlanty, znowu używając nieważnej karty pokładowej. Po przeszukaniu bagażu Noibiego, agenci FBI znaleźli jeszcze kilkanaście innych fałszywych kart pokładowych wystawionych na różne nazwiska. Nigeryjczykowi postawiono zarzut nielegalnego przebywania na pokładzie samolotu, za co grozi do pięciu lat więzienie. Jednak nie ma podstaw, by oskarżyć go o akt terroryzmu, czy też złamanie praw bezpieczeństwa wewnętrznego.
TSA zaznacza, że Noibi nie stanowił zagrożenia dla pozostałych pasażerów lotu do Los Angeles, ponieważ przeszedł dokładną standardową kontrolę bezpieczeństwa. Władze ze swojej strony zapewniają, że nie ma żadnych podstaw, aby sądzić, że Noibi ma jakiekolwiek powiązania z organizacjami terrorystycznymi.
PT