REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPolskie siatkarki bez awansu we Wrocławiu na igrzyska po porażce z Serbią

Polskie siatkarki bez awansu we Wrocławiu na igrzyska po porażce z Serbią

-

Polki będą miały jeszcze jedną szansę na zdobycie przepustki olimpijskiej w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym fot.Facebook

Polskim siatkarkom nie udało się wywalczyć we Wrocławiu awansu na igrzyska olimpijskie w zakończonym w niedzielę turnieju kwalifikacyjnym. W decydującym meczu przegrały z Serbią 1:3 (25:21, 23:25, 16:25, 23:25) i to rywalki wystąpią w Tokio.

Biało-czerwone będą miały jeszcze jedną szansę na zdobycie przepustki olimpijskiej. W styczniu przyszłego roku wezmą udział w kontynentalnym turnieju kwalifikacyjnym z udziałem ośmiu najlepszych zespołów z europejskiego rankingu, z wyjątkiem tych, które już zapewniły sobie prawo startu na igrzyskach.

REKLAMA

Początek pierwszego seta był bardzo obiecujący, bo Polki dosyć łatwo wyszły na prowadzenie 6:3. Kiedy Serbki równie łatwo doprowadziły do remisu 7:7, mogło się wydawać, że przejmą inicjatywę w meczu. Tak się nie stało. Później trwała wymiana punkt za punkt, aż do stanu 13:13. Kolejne trzy akcje należały do biało-czerwonych i na przerwę techniczną Polski schodziły, prowadząc 16:13. Po wznowieniu gry Natalia Mędrzyk zaserwowała asa i hala Orbita eksplodowała radością.

Po kolejnym błędzie swoich podopiecznych trener Zoran Terzic, który do tego momentu na siedząco obserwował spotkanie, poprosił o czas. Reprymenda poskutkowała, bo Serbki zdobyły dwa punty i było już tylko 22:20. Końcówka seta jednak ponownie należała do Polek i skończyło się 25:21.

Druga partia przyniosła jeszcze więcej emocji. Kiedy Serbki po dwóch asach Brankicy Mihajlovic odskoczyły na 12:8, wydawało się, że w tej partii już nic ciekawego się nie wydarzy. Polki się nie poddały i zaczęły odrabiać starty, doprowadzając do remisu 18:18. Przy stanie 22:23 Mędrzyk popełniła błąd w przyjęciu i to był decydujący moment, bo mistrzynie świata nie pozwoliły się ponownie dogonić.

Trzecia partia mocno ostudziła emocje w Orbicie. Przy stanie 11:11 Serbki zdobyły trzy punkty z rzędu. Trener Jacek Nawrocki poprosił o czas, ale kolejną akcję wygrały rywalki. Biało-czerwone zaczęły popełniać proste błędy, a mistrzynie świata jakby się rozpędzały z akcji na akcję. Przy stanie 14:21 polski selekcjoner chyba uznał, że ten set jest nie do uratowania, bo zmienił kilka podstawowych zawodniczek, aby odpoczęły przed czwartą częścią.

Większa część kibiców kolejnego seta oglądała cały czas na stojąco. Polki wyraźnie odżyły i grały siatkówkę jak w pierwszej partii – bez błędów, efektownie i pewnie. Tak było do stanu 18:12, bo od tego momentu rywalki zaczęły odrabiać straty, a w poczynania biało-czerwonych wdzierało się coraz więcej nerwowości. Przy stanie 22:21 sędzia sam poprosił o challenge. Punkt zdobyły Serbki i był remis. Polki po błędzie rywalek odskoczyły jeszcze na punkt, ale ostatnie akcje należały do mistrzyń świata, które lepiej wytrzymały nerwowo końcówkę i mogły świętować awans na igrzyska w Tokio.

Po meczu powiedzieli:

Jacek Nawrocki (trener reprezentacji Polski): „Jestem dumny z dziewczyn, ale pozostał żal, że trochę zabrakło szczęścia do tego, byśmy cieszyli się z awansu. Z drugiej strony, nawet gdyby udało się doprowadzić do tie-breaka, nie wiadomo, co by się wydarzyło. Siatkówka jest taką grą, kiedy przychodzą momenty, gdzie można załapać się na ten statek płynący do zwycięstwa. I my tego nie wykorzystaliśmy w dwóch setach. Gdy gra się z mistrzyniami świata, każdy błąd jest natychmiast wykorzystywany.
Nieźle reagowaliśmy taktycznie, ale ciężko zatrzymać Tijanę Boskovic, która w ostatnim fragmencie seta atakuje sześć razy bez błędu. Szykowaliśmy się przede wszystkim pod kątem gry właśnie Boskovic i Brankicy Mihajlovic, tak aby zatrzymać jedną i drugą. Po części udało się nam zneutralizować ich siłę ataku”.

Marlena Kowalewska (rozgrywająca reprezentacji Polski): „Nie miałyśmy nic do stracenia. Wiedziałyśmy, że musimy zagrać na swoje 100 procent, żeby stawić czoła takiej drużynie jak Serbia. Dlatego wiedziałyśmy, że będzie to niesamowicie trudny mecz. Myślę, że super zagrałyśmy, momentami Serbki się +gotowały+, ale w końcówkach zachowały zimną krew. Nam może zabrakło konsekwencji i chyba doświadczenia”.

Agnieszka Kąkolewska (kapitan reprezentacji Polski): „Pewnie za kilka dni, z perspektywy czasu powiemy, że zagrałyśmy dobry mecz. Ale w tej chwili jest smutek i rozczarowanie. Pokazałyśmy, że potrafimy grać na wysokim poziomie, ale Serbki pokazały też, że są w tej chwili chyba najlepszym zespołem i nie przez przypadek są mistrzyniami świata. Mimo wszystko uważam, że mogłyśmy dzisiaj z nimi wygrać. Szkoda, żal i smutek. Trzeba jednak się szybko podnieść, bo zaraz mistrzostwa Europy. Myślę, że możemy grać jeszcze lepiej i będziemy to chciały pokazać właśnie na mistrzostwach”.

Paulina Maj-Erwardt: „To mój trzeci turniej i trzeci raz zajmujemy drugie miejsce. Widocznie nie jest mi dane zagrać na igrzyskach olimpijskich. To był mecz o spełnienie naszych marzeń i żal jest ogromny. Zwłaszcza, że uważam, że Serbki były dzisiaj do ogrania. Gdyby zagrały na swoim mistrzowskim poziomie, może ból byłby mniejszy. Ale dzisiaj nie były tak skuteczne i była duża szansa zwyciężyć. Zabrakło niewiele, ale jednak zabrakło. Mamy młody zespół, który będzie się rozwijał, ale to nie zmienia tego, że najbliższe dni będą ciężkie, bo przegrałyśmy nasze marzenia.

(PAP)

REKLAMA

2091122249 views

REKLAMA

2091122551 views

REKLAMA

2092919010 views

REKLAMA

2091122835 views

REKLAMA

2091122987 views

REKLAMA

2091123138 views