REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPiłkarska LM - Real Madryt rywalem Atletico w finale

Piłkarska LM – Real Madryt rywalem Atletico w finale

-

fot.Juan Hidalgo/EPA
Real Madryt ma szanse po raz jedenasty zdobyć najważniejszy europejski puchar  fot.Juan Hidalgo/EPA

Real Madryt awansował do finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. W rewanżowym meczu półfinałowym pokonał u siebie Manchester City 1:0 (1:0). W pierwszym spotkaniu było 0:0. W finale 28 maja zmierzy się z Atletico Madryt, które we wtorek wyeliminowało Bayern Monachium.

Real: Keylor Navas – Daniel Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo – Luka Modric (88-Mateo Kovacic), Toni Kroos, Isco (67-James Rodriguez) – Gareth Bale, Jese Rodriguez (56-Lucas Vazguez), Cristiano Ronaldo.

REKLAMA

Manchester City: Joe Hart – Bacary Sagna, Vincent Kompany (10-Eliaquim Mangala), Nicolas Otamendi, Gael Clichy – Jesus Navas (69-Kelechi Iheanacho), Fernandinho, Yaya Toure (61-Raheem Sterling), Fernando, Kevin De Bruyne – Sergio Aguero

Jednym z największych znaków zapytania w dniach poprzedzających mecz w Madrycie była kwestia występu Cristiano Ronaldo. Najlepszy strzelec LM w tym sezonie (16 goli) z powodu kontuzji nie zagrał w Manchesterze, ale na rewanż Portugalczyk zdążył się wykurować. Zabrakło za to Francuza Karima Benzemy i Brazylijczyka Casemiro.

Z kolei angielski zespół musiał radzić sobie bez jednego ze swoich liderów – Davida Silvy (Hiszpan doznał kontuzji w pierwszym meczu tych drużyn). Na dodatek już w 10. minucie boisko z powodu urazu, prawdopodobnie mięśnia uda, musiał opuścić doświadczony belgijski obrońca Vincent Kompany.

Kolejny cios spotkał „The Citizens” dziesięć minut później. Mocnym strzałem z ostrego kąta popisał się wówczas Gareth Bale, piłka odbiła się jeszcze od Fernando i wpadła do siatki. Początkowo bramkę uznano Walijczykowi, ale później wiele źródeł – na czele z oficjalną stroną UEFA – zaliczyło ją jako samobójcze trafienie Brazylijczyka.

W 36. minucie piłka po raz drugi znalazła się w bramce gości (po zamieszaniu „wepchnął” ją tam Sergio Ramos), jednak sędzia nie uznał gola z powodu spalonego. Tuż przed przerwą groźnie na bramkę Realu strzelił Fernandinho – piłka po strzale Brazylijczyka odbiła się od zewnętrznej części słupka.

To była najciekawsza akcja Manchesteru City w tym spotkaniu. W drugiej połowie stroną zdecydowanie przeważającą był Real. Gospodarzom brakowało jedynie skuteczności.

W 52. minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Chorwat Luka Modric (chyba był nieco zaskoczony, że miał tak doskonałą okazję). Niedługo później bramkarz City Joe Hart znów pokazał swoje umiejętności, tym razem po strzale Ronaldo, a w 63. minucie gości uratowała poprzeczka po uderzeniu głową Bale’a.

Goście nie stwarzali tak groźnych sytuacji. Blisko zdobycia bramki byli dopiero w 88. minucie, gdy Argentyńczyk Sergio Aguero kopnął z dystansu tuż nad poprzeczką.

Dzień wcześniej awans wywalczyło Atletico Madryt. Wprawdzie podopieczni Diego Simeone przegrali w Monachium z Bayernem 1:2 (jedną z bramek zdobył napastnik gospodarzy Robert Lewandowski), ale wcześniej triumfowali u siebie 1:0.

Skład finału, zaplanowanego na 28 maja w Mediolanie, będzie identyczny jak dwa lata wcześniej. Wówczas w Lizbonie Real wygrał z Atletico po dogrywce 4:1.

„Królewscy” dziesięciokrotnie (rekord) triumfowali w najważniejszych klubowych rozgrywkach w Europie, Atletico dotychczas ani razu (dwukrotnie przegrało finał).

Po meczu powiedzieli:

Sergio Ramos (kapitan Realu): „To był bardzo trudny sezon, ale dzięki pracy zespołowej udało nam się awansować po raz drugi w ciągu ostatnich trzech lat do finału Ligi Mistrzów. Teraz nie mamy już nic do stracenia i powalczymy z całych sił. Ten zespół i taka publiczność zasługują na trofeum. Champions League to rozgrywki, które wymagają ogromnego poziomu koncentracji, tym większy jest teraz nasz sukces, ale chcemy pokazać, że jesteśmy w stanie pokonać Atletico”.

Joe Hart (bramkarz Manchesteru): „Real miał trochę więcej szczęścia. Byliśmy bardzo blisko finału, ale ekipa z Madrytu dobrze kierowała własną grą. Niestety przy straconej bramce był rykoszet i niewiele miałem do powiedzenia. Czy jednak zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy? Tego nie wiem”.

Manuel Pellegrini (trener Manchesteru): „To oczywiście bardzo trudne, jak na początku meczu traci się obrońcę i trzeba go zastępować kimś z ławki rezerwowych. To jednak nie był nasz główny problem. W defensywie radziliśmy sobie całkiem nieźle. Kłopotem były akcje ofensywne, po prostu ich nie kreowaliśmy. Jestem zawiedziony, bo to był bardzo wyrównany mecz”.

(PAP)

REKLAMA

2091126215 views

REKLAMA

2091126520 views

REKLAMA

2092922980 views

REKLAMA

2091126803 views

REKLAMA

2091126952 views

REKLAMA

2091127099 views