REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportFederer: Stan już do mnie nie dzwoni

Federer: Stan już do mnie nie dzwoni

-

Roger Federer w pojedynku ze Stanem Wawrinką stoi przed niezmiernie trudnym zadaniem fot.Lukas Coch/EPA
Roger Federer w półfinałowym pojedynku ze Stanem Wawrinką stoi przed niezmiernie trudnym zadaniem fot.Lukas Coch/EPA

W czwartek w półfinale Australian Open zmierzą się dwaj Szwajcarzy – Roger Federer i Stan Wawrinka. Tenisiści wspólnie wywalczyli złoty medal olimpijski i Puchar Davisa. – Dziś Stan już nawet do mnie nie dzwoni i nie pyta o radę- mówi żartobliwie Federer.

Kiedyś, jak wspomina 17-krotny zwycięzca Wielkiego Szlema, zawodnicy mieli ze sobą bardzo bliski kontakt. Oprócz wspólnych występów w deblu młodszy – 31-letni Wawrinka, często prosił o pomoc bardziej doświadczonego i utytułowanego rodaka.

REKLAMA

– Pamiętam, jak dawałem Stanowi wiele rad dotyczących gry przeciwko innym. Lubiłem go za to, że cokolwiek mu powiedziałem, on potrafił powtórzyć i zastosować. To pokazało mi, że jest wspaniałym graczem. Inni, gdy coś im mówiłem, nie mieli nawet pojęcia, o co mi chodzi. On od razu łapał wszystko – wspomina Federer, który przyznał, że wraz z kolejnymi sukcesami Wawrinki zauważył, że ich relacje stały się luźniejsze.

– Po tym wszystkim nadszedł kiedyś dzień, kiedy Stan przestał do mnie wydzwaniać i kontaktował się ze mną coraz rzadziej. Zrozumiałem, że nie mam mu już mu nic do przekazania, został kompletnym zawodnikiem – ma wiedzę i własny zespół. Czasem tylko coś mu tam podpowiem, jak poprosi – dodał 35-letni Federer.

Obaj tenisiści zapewniają jednak, że pozostali w dobrych relacjach.

– Zawsze, gdy gram z Rogerem czuję się nieco inaczej. Każde wejście na kort jest wtedy wyjątkowe, ze względu na to, że to najlepszy zawodnik, że tyle osiągnął, że jest Szwajcarem i że jest moim bliskim przyjacielem, z którym wiele razem przeszliśmy – przyznał Wawrinka przed meczem ze swoim rodakiem.

W doczasowych 21 spotkaniach obu graczy 18 razy wygrywał Federer, który okazał się lepszy od młodszego kolegi również w Australian Open. W 2011 roku na kortach Melbourne Park w ćwierćfinale wygrał z nim w trzech setach. Od tego czasu wiele się jednak zmieniło i dziś to Wawrinka – czwarty w rankingu ATP – jest klasyfikowany wyżej niż rozstawiony z „siedemnastką” Federer. 31-latek w ostatnich trzech latach m.in. trzykrotnie triumfował w turniejach wielkoszlemowych, jego starszy rywal wrócił natomiast do gry po ponad półrocznej przerwie spowodowanej kontuzjami kolana i pleców.

Federer, który jak sam przyznaje jest zaskoczony swoją dobrą dyspozycja w turnieju, jest przekonany, że w półfinale czego go bardzo trudne zadanie.

– Stan jest ostatnio na fali. W meczu muszę być stroną atakującą, im więcej miejsca mu zostawię, tym lepiej będzie grał – stwierdził 35-latek, który zaznaczył również, że jego przeciwnik doskonale zna jego styl gry.

– Wydaje mi się, że to właśnie Stan i Rafael Nadal znają mnie najlepiej. Tyle razem graliśmy i ćwiczyliśmy. Z Rafą trenowałem tylko raz, ale ze Stanem nie mogę nawet zliczyć ile – dodał Federer, który ma szansę spotkać się z Nadalem w finale.

Młodszy ze Szwajcarów również czuje duży respekt przed utytułowanym przeciwnikiem.

– To na pewno będzie świetny mecz. Roger rozniósł mnie ostatnio w półfinale US Open 6:4, 6:3, 6:1. Wtedy był zdecydowanie lepszy, świetnie się poruszał i atakował. W tym turnieju miał na początku trochę słabszych momentów, ale od trzeciej rundy gra koncertowo – stwierdził Wawrinka, który potrafił jednak pokonać starszego kolegę m.in. dwa lata temu w ćwierćfinale French Open (6:4, 6:3, 7:6 (7-4)), wtedy grał jednak na lubianych przez siebie kortach ziemnych. Było te też jego jedyne zwycięstwo nad Federerem w Wielkim Szlemie.

Obserwatorzy maja problem ze wskazaniem zdecydowanego faworyta czwartkowego spotkania. Za Federerem przemawia bilans spotkań oraz jego doświadczenie w grze na kortach Melbourne Park. 17-krotny zwycięzca turniejów wielkoszlemowych w Australian Open triumfował cztery razy. Mimo że więcej razy świętował sukces w Wimbledonie (siedem) i US Open (pięć), to zawody w Melbourne są jego najlepszymi pod względem liczby wygranych meczów (85) i częstotliwości docierania do półfinału. Wawrinka natomiast, mimo że w zeszłym roku odpadł z turnieju po porażce z Kanadyjczykiem Milosem Raonicem w 1/8 finału, to właśnie w Australii wywalczył w 2014 roku swój pierwszy tytuł w Wielkim Szlemie.

(PAP)

REKLAMA

2090940536 views

REKLAMA

2090940836 views

REKLAMA

2092737296 views

REKLAMA

2090941119 views

REKLAMA

2090941265 views

REKLAMA

2090941410 views