REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Wstydliwy medal

-

Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, że brytyjski premier Tony Blair, który przechodzi na emeryturę latem bieżącego roku, przed czterema laty został przez prezydenta Busha nagrodzony Złotym Medalem Kongresu. Jednak do dziś medal zbiera kurz w Białym Domu, ponieważ nagrodzony na razie nie stawil się po jego odbiór. Tajemnica powściągliwości brytyjskiego przywódcy w stosunku do medalu właśnie się nieco wyjaśniła.

Ambasador Wielkiej Brytanii w USA, David Manning, udzielił wywiadu londyńskiej gazecie “The Times”, w którym przyznał szczerze, że przed opuszczeniem zajmowanego urzędu Blair nie chce uczestniczyć w uroczystości wręczenia mu przez Busha medalu, by nie nasilić wśród Brytyjczyków przekonania, że jest “pudlem amerykańskiej administracji”. A przekonanie takie jest już od dawna w Wielkiej Brytanii dość mocno zakorzenione.

Cała kariera Blaira zdominowana została w ostatnich latach przez jego ścisłe związki z prezydentem Bushem oraz poparciem dla wojny w Iraku. Dziś premier cieszy się rekordowo niską popularnością i latem odejdzie w zapomnienie z dość pokaźnym bagażem, którego wyborcy zapewne mu nie zapomną. Okazuje się jednak, że związki z amerykańskim prezydentem stały się dla niego na tyle “radioaktywne”, iż nawet ceremonia wręczenia medalu jest poważnym problemem. Blair nie chce przed swoim zejściem ze sceny politycznej umacniać negatywnych opinii wyborców.

Manning nalega w wywiadzie, że Blair zawsze prowadził z Bushem szczere rozmowy na różne tematy i nigdy nie stronił od wyrażania swoich własnych poglądów. Mimo to, ogromna większość Brytyjczyków uważa dziś, że był on nieodmiennie posłusznym narzędziem w amerykańskich rękach i dał się wmanewrować w katastrofalną wojnę, z której obecnie nie ma żadnego sensownego wyjścia. Blair przejdzie na emeryturę w kontekście powszechnego poczucia przegranej. I stanie się tak mimo faktu. iż brytyjski premier zawsze przekonywał o swoich racjach w sposób znacznie bardziej wyszukany i przekonywujący niż jego amerykański sprzymierzeniec, ograniczający się zwykle do przesadnie uproszczonych frazesów.

Wywiad Manninga jest interesujący z jeszcze innego powodu. W pewnym momencie brytyjski ambasador stwierdza, że po listopadowych wyborach do USA “powróciła prawdziwa polityka, która znajdowała się w stanie znieczulenia przez ostatnie 5 lat”. Są to znamienne słowa. Symbolizują ogólne przekonanie Europy, że w czasie gdy zarówno Kongres jak i Biały Dom znajdowały się pod kontrolą tej samej partii politycznej, racjonalna dyskusja polityczna w Ameryce znalazła się w stanie letargu, a rozmowy międzykontynentalne były w zasadzie bez sensu, ponieważ nie było żadnych szans na przekonanie władz o czymkolwiek.

Kto wie — może w 2008 roku gdzieś w Crawford w stanie Teksas spotkają się dwaj emeryci, z których jeden wręczy drugiemu medal, a obaj pogratulują sobie wspaniałych dokonań choć z dala od rozgłosu i telewizyjnych kamer. Być może obaj ci panowie nadal nie zdaję sobie sprawy z faktu, że ich emerytury zostaną przyjęte przez większość świata z ulgą.
Andrzej Heyduk

REKLAMA

2091116097 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2091116402 views

REKLAMA

2092912861 views

REKLAMA

2091116683 views

REKLAMA

2091116833 views

REKLAMA

2091116981 views