Podczas gdy oczy całego kraju były zwrócone w stronę Wisconsin Senat w stanie Ohio dokonał drastycznej redukcji praw pracowników publicznych. Oprócz odebrania przywileju zbiorowych negocjacji kontraktowych zatwierdzono zakaz strajków.
Wniesiona i popierana przez republikańskich ustawodawców propozycja ograniczenia praw nauczycieli, strażaków, policjantów i innych pracowników urzędów stanowych i lokalnych zrzeszonych w związkach zawodowych przeszła większością 17 głosów przeciw 16. Sześciu republikanów i wszyscy demokraci głosowali przeciw ustawie.
Zgromadzeni w auli stanowego Kapitolu nauczyciele i strażacy wołali „wstyd”, gdy ustawę przekazano pod rozwagę kontrolowanej przez GOP Izby Reprezentantów, gdzie najprawdopodobniej bez przeszkód zostanie zatwierdzona.
Choć ustawa z Ohio jest niemal identyczna z ustawą z Wisconsin, to istnieje pewna różnica. Wisconsin nie nakłada na policję i strażaków takich samych ograniczeń, jak na innych pracowników, w Ohio wszystkich potraktowano jednakowo.
Ponadto ustawa z Ohio wnosi zakaz strajków i nakłada kary za udział w strajkach. Członkowie związków zawodowych mogą negocjować w sprawie wynagrodzenia, godzin i warunków pracy, lecz nie mają wiele do powiedzenia w zakresie ubezpieczeń medycznych, zwolnień chorobowych i świadczeń emerytalnych. Znosi zasadę automatycznych podwyżek płac i uzależnia podwyżki od zasług. Ustawa zmienia sposób rozwiązywania sporów z pracownikami, przyznając prawo do ostatniego słowa wybieralnym oficjelom.
Gubernator Ohio John Kasich, republikanin jak gubernator Wisconsin Scott Walker, z zadowoleniem przyjął rozwój wypadków w Legislaturze. Obaj popychali do zniesienia prawa do zbiorowych negocjacji, uznając to za jeden ze sposobów wyrównania budżetu stanu.
Republikańscy senatorzy Tim Grendell i Bill Seitz potępili klauzulę o rozwiązywaniu sporów pracowniczych. Grendell uważa, że nowe zasady „obrócą pracowników w żebraków błagających oficjeli o zrozumienie”.
„Nikt nie może być sędzią i adwokatem we własnej sprawie”, dodał Seitz.
Rzecznik Service Employees International Union, Anthony Caldwell, powiedział, że związek ten skupi się teraz na posunięciach Izby Reprezentantów. Jej członkowie służą przez krótsze kadencje niż członkowie Senatu i szybciej odczują reperkusje odbierania praw pracownikom publicznym.
„Mamy nadzieję, że Izba Reprezentantów wykaże większe zrozumienie dla ważnej roli, jaką pracujące rodziny odgrywają w naszym okręgu. Cokolwiek się stanie teraz, ludzie będą pamiętać stojąc przy urnach wyborczych. Tu nie chodzi o związki zwodowe, lecz o pracujących ludzi”.
Centrum ds. Stanów i Lokalnych Rządów podaje, że pracownicy sektora publicznego są starsi i lepiej wykształceni od pracowników sektora prywatnego. Informuje, że liczba pracowników rządowych znacznie wzrosła w latach 1992-2008.
W stanach cierpiących na ostry brak gotówki, jak New Jersey, Kalifornia czy Nowy Jork, zaobserwowano wzrost liczby osób odchodzących na emeryturę. Ludziom zależy na otrzymaniu świadczeń emerytalnych według wcześniej ustalonego wzorca, zanim stany zmienią zasady wypłat emerytalnych.
Niedobory finansowe 45 stanów i Dystryktu Columbia na 2012 rok szacuje się na $125 miliardów.
(AP/HP – eg)
