Eric Holder, Jeh Johnson i Ron Kirk rezygnują z dużych zarobków w firmach adwokackich, by przyjąć umiarkowanie wynagradzaną pracę w administracji prez. Obamy. Nie znaczy to jednak, że poniosą wielkie straty finansowe. Ich byli pracodawcy, którzy tak samo odczuwają ekonomiczny stres jak inne sektory gospodarki, zadbali o to, by krzywda im się nie stała.
Holder, nominat Obamy na prokuratora generalnego USA, dostanie na odejście od swej firmy (Covington and Burling) między $1 mln a $5 mln plus dodatek z profitów za ostatni rok, odpowiednio wysoki do pracy wykonanej przed datą rozstania i zwrot między $500 tys. a $1 mln z rachunku kapitałowego firmy. Ponadto należy mu się plan emerytalny wartości pół miliona dolarów. Holder pracował w Covingon and Burling od 20001 roku. Reprezentował m.in. firmę farmaceutyczną Merck i National Football League. Jako partner zarobił w ub. roku $3.3 miliona.
Nominowany na głównego radcę prawnego Pentagonu Jeh Johnson dostanie między $1 a $5 milionów na odejście z międzynarodowej firmy adwokackiej Paul, Weiss, Rifkind, Wharton and Garrison, gdzie w ub. roku zarobił $2.6 mln. Należy mu się również zwrot inwestycji kapitałowej w wysokości $200,000. Johnson reprezentował m.in. Payless Shoesource i National Music Publishers Association. Po osiągnięciu wieku emerytalnego firma będzie mu wypłacać $3,951 miesięcznie.
Ron Kirk, nominat na reprezentanta handlowego USA, jest partnerem w firmie adwokacko-lobbyngowej z Houston, Vinson and Elkins. Na odejście dostanie bonus wysokości $150 tys. i $80 tys. z podziału partnerskiego, zwrot kapitału i plan świadczeń. W ub. roku Kirk zarobił $557 tys. Wśród swoich klientów wylicza Merrill Lynch i TXU Corp. Zasiadał również w radach dyrektorów PetSmart, Dean Foods i Brinker International, które w ub. roku łącznie wypłaciły mu za usługi $460 tys. (Politico – eg)
