Matka 9-letniej dziewczynki, która jest jedną ze śmiertelnych ofiar sobotniej strzelaniny w Tucson, jest wstrząśnięta śmiercią córki. „Nie mam słów aby opisać to, co się stało” –mówi Roxanna Green. Christina Taylor Green, która przyszła na świat 11 września 2001 roku, zginęła w sobotę od kul szaleńca.
Christina była uczennicą trzeciej klasy i – co dość rzadkie wśród jej rówieśników – bardzo interesowała się polityką. Dlatego chętnie skorzystała więc z zaproszenia do udziału w wiecu kongresmanki Gabrielle Giffords. Miało to być dla niej ciekawe i pouczające doświadczenie. Zakończyło się jednak tragicznie. 9-latka i pięć innych osób, w tym federalny sędzia Jonh Roll, zginęło w sobotę z ręki Jareda Lee Loughnera. Demokratyczna kongresmenka wciąż walczy o życie.
Christina na spotkanie z Gabby Giffords pojechała z sąsiadem. Jej matka kilkanaście minut po 10.00 otrzymała telefon, że jej córka i sąsiad trafili do szpitala. Roxanna Green była przekonana, że doszło do wypadku samochodowego. Kiedy przybyła do szpitala dowiedziała się, ze Christina zmarła w wyniku rany postrzałowej w klatkę piersiową. Sąsiad, z którym była dziewczynka został postrzelony czterokrotnie. Lekarze poinformowali, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
„Nie mogę opisać, tego co czuję” –mówiła w niedzielę stacji Fox News matka zabitej dziewczynki. „Nie ma słów, którymi mogłabym opisać swój ból i rozpacz po stracie mojej ślicznej księżniczki”.
Christina uwielbiała grać w baseball i tańczyć, kochała także zwierzęta. Dziewczynka przyszła na świat w dniu, kiedy islamscy ekstremiści zaatakowali Amerykę, 11 września 2001 roku.
IN (Fox News)