Chicago (Inf. wł.) – Burmistrz-elekt Rahm Emanuel ujawnił w ubiegłym tygodniu, że zastanawia się nad planem zredukowania o połowę liczby radnych zasiadających w Radzie Miejskiej Chicago, co pozwoliłoby poczynić znaczne oszczędności i zmniejszyć deficyt budżetowy.
Zgodnie z planem liczba radnych zostałaby zredukowana z 50 do 25, dzięki czemu miasto Chicago zaoszczędziłoby co najmniej 20 mln dol. rocznie.
Nowy Jork, mający większą populację niż Chicago, posiada w Radzie Miejskiej 51 radnych – tylko o jednego radnego więcej niż Chicago.
Los Angeles – także wyprzedzający Chicago pod względem zaludnienia, ma w Radzie Miejskiej tylko 15 radnych.
Burmistrz-elekt wspomniał o swoim pomyśle na spotkaniu z radnymi chicagowskimi. Wielu z nich wyraziło nieprzyjemne zaskoczenie pomysłem Emanuela.
Redukcja Rady Miejskiej wiąże się z dość skomplikowaną procedurą. Za zmianą może głosować sama Rada Miejska, ale jest mało prawdopodobne, by radni chcieli sami siebie pozbawić wpływowych, dobrze opłacanych urzędów.
Zmniejszenie rozmiarów Rady Miejskiej może też być wprowadzone przez Legislaturę Illinois, ale większość posłów i senatorów stanowych jest powiązana politycznie z dzielnicowymi organizacjami Partii Demokratycznej w Chicago. Podczas wyborów dostarczają one głosów kandydatom.
Ostatnią drogą jest referendum wśród chicagowskich wyborców. Musiałoby ono mieć charakter wiążący, a nie doradczy.
Warto przypomnieć, że niedługo będzie się odbywała zmiana granic miejskich okręgów wyborczych (ward) po ostatnim spisie powszechym.
Być może byłby to dobry moment na zmniejszenie liczby miejskich okręgów wyborczych.
(ao)
