Były senator z Pensylwanii, Rick Santorum, wycofał się we wtorek z dalszego udziału w wyścigu o republikańską nominację na prezydenta. Tym samym praktycznie zakończył prawyborczy sezon GOP-u i scementował status Mitta Romney jako nominata partii.
Jeszcze w poniedziałek kam- pania Santoruma podała do publicznej wiadomości informacje o jego wystąpieniach na obecny tydzień.
Dzień później w Gettysburgu w Pensylwanii Santorum wyjaśnił, że w czasie minionego weekendu wspólnie z rodziną uznał, że trzeba się wycofać z dalszej kampanii. Chwalił się, że dzięki niemu opinie konserwatystów będą się liczyć w nominacyjnym procesie. Zaznaczył, że mimo wyborczej porażki będzie walczył o to, co drogie konserwatystom.
Teraz, kiedy nie ma już najgroźniejszego rywala, Mitt Romney może zająć się walką w powszechnych wyborach z prezydentem Barackiem Obamą. Proces ten w zasadzie rozpoczął się już kilka tygodni temu, gdy Santorum przegrał trzy kolejne prawybory i całą nadzieję na wysunięcie się do przodu wiązał z prawyborami w Pensylwanii w dniu 24 kwietnia.
Kampania Romneya i popierający go super PAC wpompowały miliony dolarów w reklamy telewizyjne. W rezultacie lekka przewaga Santoruma zaczęła się kurczyć. Gdyby były senator przegrał w rodzinnym stanie poza czterema innymi stanami, w których głosowanie odbędzie się tego samego dnia i gdzie Romney jest faworytem wyborców, to znalazłby się w bardzo krępującej sytuacji i być może przestałby się liczyć jako obrońca konserwatystów.
Z prawyborów nie wycofał się jeszcze były marszałek Izby Reprezentantów, Newt Gingrich, ani kongresman z Teksasu, Ron Paul.
(P – eg)
