Wczoraj, na kilka dni przed zaprzysiężeniem, prezydent USA Barack Obama podpisał 23 dekrety ws. zapobiegania przemocy z użyciem broni palnej. Ale najdalej idące propozycje, jak przywrócenie zakazu broni automatycznej typu wojskowego, wymagają przyjęcia w Kongresie.
Pakiet Obamy zawiera podpisane w minioną środę 23 dekrety prezydenckie, co oznacza pominięcie Kongresu. Wśród nich jest nakaz udostępniania przez agencje federalne danych wykorzystanych do kontroli osób nabywających broń; surowsze kary dla nabywców, którzy kłamią przy sprawdzaniu ich tożsamości; danie szkołom prawa wyboru, jak chcą wydawać federalne dotacje na podniesienie bezpieczeństwa (czy np. na zatrudnienie strażników); a także nakaz szukania przez agencje rządowe lepszych metod pozbawienia osób „niebezpiecznych” dostępu do broni oraz mianowania pełnoetatowego dyrektora Biura ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej i Materiałów Wybuchowych – informuje PAP.
Obama przyznał jednocześnie, że dalej idące propozycje muszą być przyjęte w formie ustaw przez Kongres. Zaproponował zakaz broni szturmowej typu wojskowego i zakaz sprzedaży magazynków o dużej pojemności czy kul przebijających pancerz. Chce też, by Kongres przyjął federalną ustawę, która powstrzyma precedens nabywania broni przez kupujących w imieniu innych osób. Zaproponował też powszechną kontrolę nabywców broni, dodając, że obecnie aż 40 proc. sprzedaży broni, np. w internecie lub na wystawach broni, takiej kontroli nie podlega.
„Kongres musi działać; musi działać szybko” – apelował.
Podczas przedstawiania propozycji przez Obamę w Białym Domu towarzyszyli mu rodzice dzieci, które zginęły w grudniowej strzelaninie w szkole w Newtown, a także czwórka dzieci, które wysyłały ostatnio listy do prezydenta, nawiązujące do tej masakry i innych podobnych tragicznych incydentów w szkołach.
Prezydent poinformowa, że w USA w wyniku użycia broni palnej od czasu tragedii w Newton zginęło około 900 osób.