REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Porwanie z najazd

-

Brytyjskie The Independent i Sunday Mirror wyjaśniły nieco okoliczności, w jakich nastąpiło porwanie piętnastu brytyjskich marynarzy i członków piechoty morskiej w czasie rutynowej kontroli wód w Zatoce Perskiej. Zaraz po zatrzymaniu małej łodzi w przesmyku Shatt al Arab i wejściu na jej pokład Brytyjczycy zostali okrążeni przez łodzie irańskiej Gwardii Rewolucyjnej i przewiezieni pod bronią do pobliskiej bazy wojskowej.

Podczas gdy Irańczycy twierdzą, że doszło do naruszenia ich wód terytorialnych, Brytyjczycy upierają się, że ich łódź znajdowała się na wodach irackich. Jest to sprawa niezwykle trudna do ustalenia. Każda ze stron będzie upierać się przy swoim i każda zarzuca drugiej prowokację. I nie ma specjalnego znaczenia, czy prawdą jest, że wszyscy „brytyjscy żołnierze przyznali się do nielegalnego wkroczenia na irańskie wody”, jak oświadczył irański generał Ali Reza Afshar.

Brytyjskie gazety wiążą piątkowy incydent z akcją przeprowadzoną 11 stycznia tego roku w kurdyjskiej stolicy, Arbil. O godz. 3 rano amerykański oddział dokonał najazdu na biuro irańskiego łącznika dyplomatycznego. Zatrzymano wówczas kilka osób pod zarzutem podżegana do walki i dostarczania broni. Pięciu irańskich oficjeli do dziś przebywa w więzieniu. Ten atak dał początek znacznej eskalacji konfrontacji między USA i Iranem. Wielka Brytania, jako sprzymierzeniec Ameryki w Iraku, jest w tę konfrontację głę boko wciągnięta.
W rzeczywistości najazd ten mógł przynieść znacznie poważniejsze konsekwencje, gdyby Amerykanie pojmali człowieka, o którego im chodziło. Szef sztabu kurdyjskiego prezydenta Massouda Barzani, Fuad Hussein powiedził dziennikarzowi gazety The Independent, że celem najazdu było zatrzymanie wiceprzewodniczącego irańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Mohammeda Jafari.

Fakt, że Jafari wchodził w skład irańskiej delegacji w Arbilu świadczy o trudnościach, na jakie Ameryka natrafia w próbach skłonienia swych najbliższych sprzymierzeńców w Iraku  Kurdów do przyjęcia konfrontacyjnej postawy wobec Iranu. Jafari złożył wizytę w kwaterze Barzaniego w Salahudin, a wcześniej spotkał się z irackim prezydentem Jalalem Talabani w Dokan we wschodnim Kurdystanie.

Polityczne związki między Iranem i Irakiem nie dadzą się łatwo rozbić. Większość irackich liderów politycznych, Arabów i Kurdów, przebywało na wygnaniu w Iranie lub Syrii. Poza tym wszyscy zdają sobie sprawę, że pewnego dnia Amerykanie wycofają się z Iraku, a Iran zawsze tam będzie.
Niektórzy biznesmeni z Arbilu widzą możliwość zwiększenia zysków po zaostrzeniu przez ONZ sankcji na handel z Iranem. Na towarach przemycanych do i z Iranu zarabia się lepiej niż na oficjalnym handlu.

Jeśli chodzi o politykę krajową i międzynarodową amerykańska konfrontacja z Iranem w sprawie jego programu nuklearnego prawdopodobnie ma sens. W tym przypadku Waszyngton może zyskać większe poparcie niż dla okupacji Iraku.

W Iraku konfrontacja z Iranem nie ma sensu. Wszyscy sprzymierzeńcy USA w Iraku utrzymują bliskie stosunki z Iranem. Jedyna antyirańska społeczność to 5 milionów sunnitów, którzy od 4 lat walczą przeciw Amerykanom.
Według The Independent, styczniowy najazd na irańskie biuro w Arbilu dał początek temu, co wydarzyło się w ub. piątek. Nie ma wątpliwości, że w zamian za uwolnienie brytyjskich żołnierzy Iran będzie żądać uwolnienia swoich pięciu dyplomatów, lub  jak podają źródła amerykańskie  szpiegów.
(eg)

REKLAMA

2090969383 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2090969683 views

REKLAMA

2092766143 views

REKLAMA

2090969966 views

REKLAMA

2090970112 views

REKLAMA

2090970256 views