W wyniku 21-miesięcznego śledztwa 35 nauczycieli szkół publicznych oskarżono o podnoszenie ocen uczniów po to, by sprostać wymaganiom stawianym przez władze stanowe i federalne.
Randi Weingarten, prezeska Amerykańskiej Federacji Nauczycieli, winę za oszustwa nauczycieli szkół publicznych z Atlanty składa na „testowe szaleństwa”. Sprawę tę poruszano już za prezydentury George´a W. Busha, kiedy to po raz pierwszy…
pracę nauczycieli zaczęto oceniać na podstawie wyników testów, a nie ogólnej wiedzy uczniów. Wymogi stawiane szkołom zmuszały pedagogów do skupiania się na przewidywanych tematach testów i pomijania reszty materiału.
W akcie oskarżenia przytoczono przykład trzecioklasistki, która miała bardzo niskie wyniki z klasówek, lecz tego samego roku zdobyła najwyższą ocenę na teście. Obecnie uczennica 9. klasy czyta na poziomie 5. klasy. „Moja 15-letnia córka nie będzie w stanie osiągnąć życiowego celu z powodu zaniedbań w nauce”, skarży się matka dziewczyny, Justina Collins.
Na konferencji prasowej Randi Weingarten, która w przeszłości ostro sprzeciwiała się standardowym testom, powiedziała, że szkoły zbyt dużo czasu marnują na przygotowanie uczniów do testów, zamiast uczyć i rozwijać wiedzę dzieci zgodnie ze szkolnym programem.
(HP – eg)