Po oburzeniu w Polsce wywołanym antysemicką okładką tygodnika „Angora”, incydent doczekał się także reakcji amerykańskich. Dyrektor wpływowej Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL), Abraham Foxman, skierował listy zarówno do redakcji pisma, jak i ambasadora RP w Waszyngtonie, Roberta Kupieckiego.
– O ile restytucja mienia jest bez wątpienia kwestią całkowicie zrozumiale wywołującą zainteresowanie mediów, o tyle okładka „Angory” wskrzesza ohydne stereotypy antysemickie sugerując, że Żydzi spiskują, aby uzyskać więcej niż im się w procesie restytucyjnym należy, włączając w to powszechnie znane polskie symbole. Antysemityzm portretujący Żydów jako chciwych, obsesyjnych na punkcie pieniędzy czy knujących, by oszukać innych, ma swoje głębokie korzenie historyczne. Wyrządzał narodowi żydowskiemu wiele zła i krzywd przez wiele stuleci. We współczesnej Polsce na taki fanatyzm nie ma miejsca. Na przywódcach Polski, w jej władzach, jak i liderach społeczności obywatelskiej, spoczywa obowiązek okazania wrażliwości na ten incydent i potępienie tej rażącej bigoterii – skomentował sprawę Abraham Foxman.
W liście do „Angory” czytamy, iż ADL jest głęboko poruszona tym, że pismo opublikowało tak napastliwą i antyżydowską okładkę, a tytuł: „Żądania sięgają już ponad 60 miliardów. Co jeszcze mamy oddać Żydom?” nad zdjęciem, gdzie żydowski ojciec mówi do syna: “Synu , to wszystko kiedyś będzie twoje!” patrząc na Pałac Kultury, najbardziej znany obiekt współczesnej Warszawy, jasno sugeruje spisek Żydów, by zyskać więcej niż im się należy. W efekcie jest to wzniecanie nastrojów antysemickich.
Przypomnijmy, że list protestacyjny do redakcji łódzkiego tygodnika masowo rozchodzącego się w kraju, a sprzedawanego także w USA, Kanadzie i Niemczech skierowała już ambasada Izraela w Polsce. Stowarzyszenie Przeciwko Antysemityzmowi i ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita” złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa szerzenia nienawiści i podżegania do niej, a Towarzystwo Jana Karskiego zwróciło się do Rzecznika Praw Obywatelskich, profesor Ireny Lipowicz o interwencję.
„Angora” nie rozumie protestów i uważa, że jedynie sobie pożartowała. A żart ma swoje prawa.
Ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi.
Patryk Małecki, Nowy Jork
Zobacz także: