Ciężko chory pracownik amerykańskiej stacji badawczej McMurdo na Antarktydzie, czeka na samolot mający przewieźć go do szpitala. Planowany na niedzielę transport mężczyzny do Nowej Zelandii nie powiódł się z powodu burzy śnieżnej.
Samolot sił powietrznych Nowej Zelandii, Orion, wyleciał z miasta Christchurch o 6 rano w niedzielę. Siedmiogodzinny lot do stacji naukowej McMurdo na północy Antarktydy, gdzie miał się udać, został przerwany po otrzymaniu przez pilotów komunikatu pogodowego. Samolot zawrócono do Christchurch, gdzie czeka na poprawę pogody.
Nie ujawniono personaliów chorego; wiadomo jedynie, że jest w ciężkim, ale stabilnym stanie. Ekipy medyczne potrzebują około półtoragodzinnej przerwy w opadach, by móc zabrać na pokład chorego.
Na Antarktydzie wciąż trwa zima. Temperatury spadają tam do -35ºC. By akcja ewakuacyjna doszła do skutku, samolot musi wylądować w ciągu krótkiego dnia. Piloci czekają aż nad McMurdo pojawi się chociaż skrawek czystego nieba, by mogli wylądować, zabrać pacjenta i uzupełnić zapas paliwa.
Obecnie na Antarktydzie znajdują się 43 stacje badawcze należące do 18 państw. Największe skupisko ludzi na kontynencie to amerykańska baza McMurdo, gdzie przebywa czekający na transport chory.
JM (AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.