Po 3,519 dniach od 11 września 2001 roku główny architekt terrorystycznych ataków na Stany Zjednoczone ostatecznie został zgładzony. W tym czasie rozpoczęto dwie wojny na Bliskim Wschodzie pod hasłem walki z terroryzmem. Śmierć bin Ladena nie kończy jednak militarnych operacji, zamyka jedynie politycznie sporny, wyczerpujący emocjonalnie i całkiem kosztowny rozdział.
Ile USA wydały na pojmanie bin Ladena? Dokładnej kwoty nie sposób ustalić. Łatwiej obliczyć wydatki na zagraniczne operacje rozpoczęte w odpowiedzi na ataki 9/11. Raport Congressional Research Service (CRS) z 29 marca 2011 wskazuje, że na „operacje militarne, bezpieczeństwo, rekonstrukcje, zagraniczną pomoc, zabezpieczenie ambasad i leczenie weteranów wojen zainicjowanych po atakach 9/11 kongres wyasygnował $1,283 biliony.
Rząd wydał $806 miliardów na Irak, $444 mld na Afganistan, $29 mld na bezpieczeństwo i $6 mld na bliżej nieokreślone cele. Ponieważ w ciągu najbliższych lat obecność amerykańskich żołnierzy w Afganistanie utrzyma się na stosunkowo wysokim poziomie i nieco niższym w Iraku, a wydatki na opiekę medyczną dla weteranów na pewno wzrosną, to cena walki z terroryzmem również wzrośnie. Jeśli Kongres zatwierdzi kwotę wymienioną przez prezydenta w propozycji budżetu dla Pentagonu na 2012 rok, to wydatki na operacje zapoczątkowane po terrorytycznym ataku na USA powiększą się do $1,415 biliona.
Jak wiadomo, bin Ladena nie znaleziono w Iraku ani Afganistanie, lecz w sąsiadującym z nim Pakistanie. Nie zginął z ręki żołnierzy armii, lecz dzięki tajnej operacji Navy Seals wspomaganych przez CIA. Raport CRS nie uwzględnia wydatków na te agencje.
(HP – eg)