Futboliści Chicago Bears w meczu inaugurującym nowy sezon NFL podejmą w czwartek o godz. 19.20 na Soldier Field Green Bay Packers. Gospodarze bronią pierwszego miejsca NFC North, goście będą chcieli udowodnić, że brak ich w ubiegłorocznym play-off był tylko chwilową słabością.
W meczu otwarcia sezonu zazwyczaj prezentuje się zdobywca Super Bowl. Tym razem odstąpiono od niepisanej reguły i zagrają w nim Bears. W tym sezonie przypada ich setna rocznica powstania. A w związku z tym, że NFL jest ich rówieśniczką, inauguracyjne spotkanie ma podkreślić doniosłość obu jubileuszy.
W przeszłości Packers wygrali z Bears 96 meczów, przegrali 46, a w sześciu nie wyłoniono zwycięzcy. W pojedynkach, w których Aaron Rodgers był starterem, liczby są dla „Niedźwiedzi” jeszcze bardziej dotkliwe. Potrafili oni udowodnić swoją wyższość zaledwie pięciokrotnie, oddając punkty rywalom aż 16 razy. Rozgrywający Packers również indywidualne osiągnięcia ma w potyczkach z Bears imponujące. Rzucił na łączną odległość 5156 jardów, zaliczając 45 przyłożeń. Z żadnym z innych zespołów NFL czegoś takiego nie powtórzył.
Nadzieją Bears jest to, że ich rozgrywający Mitchell Trubisky w konfrontacjach z Packers poczynał sobie znakomicie i to głównie dzięki jego postawie chicagowianie w ostatnim meczu ubiegłego sezonu wygrali z Packers, pieczętując mistrzostwo swojej dywizji, a rywala pozbawiając awansu do play-off.
Jak będzie w czwartek nie wiadomo. Trubisky pojawił się na boisku tylko na kilka minut pierwszego meczu sezonu wstępnego, w trzech kolejnych już go w składzie nie było.
Bears będą chcieli udowodnić, że ich ostatni sezon, w którym odnieśli 12 zwycięstw i ponieśli zaledwie cztery porażki, nie był dziełem przypadku. Będą chcieli też nawiązać do ubiegłorocznych osiągnięć zespołowych i indywidualnych, które budziły szacunek obserwatorów i respekt przeciwników.
Matt Nagy został trenerem roku. Tarik Cohen jako jedyny biegacz złapał siedem razy na odległość co najmniej 25 jardów, a zaliczając 411 jardów “punt return” również nie miał sobie równych. Anthony Miller z siedmioma przyłożeniami uplasował się na drugim wśród pierwszoroczniaków. Kyle Fuller z siedmioma przechwytami dzielił pierwsze miejsce, a Eddie Jackson z sześcioma był czwarty. Khalil Mack jako jedyny w lidze powalał rywali 12 razy, a Trubisky z 3223 jardami i 24. przyłożeniami wskoczył do ścisłej czołówki ligowych rozgrywających NFL.
Wszyscy zagrają w czwartek i nie ulega wątpliwości, że ich postawa przesądzi o losach meczu. Istotne będą też “dwójkowe” konfrontacje. Allen Robinson będzie rywalizować z Adrianem Amosem. Byli kolegami w zespole uniwersyteckim, w zeszłym roku reprezentowali Bears, teraz pierwszy będzie chciał złapać piłkę, drugi w tym będzie mu chciał przeszkodzić. Dokładnie tak jak Fuller, którego zadaniem będzie odcięcie Davante Adamsa od podań Rodgersa, na którego z kolei przez cały mecz będzie polował Mack. W ubiegłym roku kilka razy go „dopadł”, w czwartek liczy na powtórkę.
Mecz z Packers będzie debiutem w NFL kopacza Eddy’ego Pineiro, ściągniętego z Oakland Raiders w zamian za miejsce w siódmej rundzie draftu. Zastąpił on Cody’ego Parkeya, któremu nie wybaczono słabego sezonu i chybionej próby z 43 jardów, która zadecydowała o przegranej z Eagles w meczu, którego stawką był awans do finału konferencji. Czy Pineiro, który nie ma żadnego doświadczenia w NFL, spełni pokładane w nim nadzieje? Jak będzie sobie radził ze stresem? Jak wytrzyma presję i odpowiedzialność za wynik? Pojedynek z Packers nie da jeszcze odpowiedzi na te pytania, ale z pewnością pokaże, czego można się w przyszłości spodziewać po pochodzącym z Miami 23-latku.
Dariusz Cisowski
