REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportSezon ze światełkami w tunelu

Sezon ze światełkami w tunelu

-

Matta Forte możemy w przyszłym sezonie nie zobaczyć już w barwach Bears fot.Tannen Maury/EPA
Matta Forte możemy w przyszłym sezonie już nie zobaczyć w barwach Bears fot.Tannen Maury/EPA

Porażką z Detroit Lions 20:24 zakończyli sezon futboliści Chicago Bears. Z dorobkiem sześciu zwycięstw i dziesięciu porażek zajęli oni ostatnie czwarte miejsce w North Division NFC. Zespół Johna Foxa odniósł tylko jedną wygraną więcej niż w roku ubiegłym, który ogłoszono klęską i który skutkował zwolnieniem Marka Trestmana.

Bears nie zakwalifikowały się do play-off osiem razy w ciągu ostatnich dziewięciu lat. Trudno jednak myśleć o wyjściu z grupy, jeżeli na Soldier Field na osiem pojedynków tylko jeden kończy się zwycięstwem. Z drużynami, które awansowały do play-off chicagowianie odnieśli tylko dwa zwycięstwa (Kansas City i Green Bay). Kilka spotkań zostało przegranych po bardzo wyrównanej grze, gdzie zwycięstwo przechodziło na jedną lub drugą stronę (dwa razy z Detroit, Waszyngtonem i Denver). Były jednak też pogromy z Seattle 0:26, Arizoną 23:48 i Minnesotą 17:38. Było też wyjazdowe zwycięstwo w Green Bay, które szczególnie zapamięta Jay Cutler. Po raz pierwszy w karierze potyczkę z Packers zakończył nie popełniając ani jednego błędu. Dorobek Foxa i generalnego menadżera Ryana Pace, dla którego był to debiut w tej roli, być może nie powala z nóg, ale nikt przed sezonem nie rozbudzał nadziei i tylko najwięksi optymiści byli skłonni uwierzyć w to, że się uda przedłużyć sezon o kilka meczów play-off.

REKLAMA

Światełka w tunelu

John Fox, który w przeszłości doprowadził Carolinę Panthers i Denver Broncos do finału Super Bowl otoczył się dobrymi koordynatorami. Adam Gase przesunął ofensywę Bears na 18 miejsce w NFL, pomógł też zmniejszyć Jayowi Cutlerowi ilość podań przechwyconych przez przeciwnika, w których w roku ubiegłym był „najlepszy” w lidze. Również defensywa pod wodzą Vica Fangio przestała być ligową czerwoną latarnią i zakończyła sezon na całkiem przyzwoitym 12 miejscu.

Cutler już w marcu wiedział, że Fox i Pace postawili na niego. Pozbawiony balastu niepewności mógł spokojnie przygotowywać się do sezonu. Pod okiem Gase, który był jego szóstym ofensywnym koordynatorem od czasu, kiedy w 2009 roku zamienił Denver na Wietrzne Miasto, zrobił duży postęp. Poprawił rating rzutów (92,3), zdecydowanie mniej jego podań było przechwyconych przez przeciwników (z 18 w ubiegłym sezonie do 11 w bieżącym). Czy to jest wszystko, na co go stać i adekwatne do 16 milionów dolarów, które w tym roku zarobił? Hmmm…

Pozytywnie zaskoczył Zach Miller. Pięć przyłożeń w ostatnich sześciu meczach sprawiło, że był skuteczniejszy od Martellusa Bennetta, z którym przed sezonem wiązano tak duże nadzieje. Czy to przekona sztab szkoleniowy do podpisania z nim nowego kontraktu? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że gdyby tak się stało, to mógłby on być sporą wartością lini offensywnej w 2016 roku. Podobnie zresztą jak linebackers Willie Young i Lamarr Houston, którzy w sumie dziewięciokrotnie dali rozgrywającym zespołów przeciwnych okazję do zapoznania się z „glebą”.

Gase postawił na niezłych pierwszoroczniaków. Wybrani w ubiegłorocznym drafcie Eddie Goldman, Hroniss Grasu, Jeremy Langford i Adrian Amos znaleźli miejsce w podstawowym składzie, mimo że wybierani byli z dalszymi numerami. Z pewnością takie miejsce miałby również Kevin White, ale kontuzja odniesiona w okresie przygotowawczym wyeliminowała go z całego sezonu.

Kilka znaków zapytania

Nie wiadomo, w jakim składzie Bears przystąpią do nowego sezonu, kto będzie w sztabie szkoleniowym, kogo uda pozyskać się w drafcie.

Matt Forte, który swoimi klubowymi statystykami ustępuje jedynie legendarnemu Walterowi Paytonowi, po siedmiu sezonach w Bears niedwuznacznie daje do zrozumienia, że pora na zmienę barw i spróbowanie sił w zespole, ambicją, którego nie jest zakwalifikowanie się do play-off, ale walka o Super Bowl. Pożegnanie się z kibicami po meczu z Detroit Lions, a właściwie jego forma, dająca swoją czułością dużo do myślenia, jakby o tym świadczyła. Może 30-letni Forte czuje zagrożenie ze strony dużo młodszych Jeremmy’ego Langforda i Ka’Deem’a Carreya, a może myśli o zespołach Billa Belichicka, Pate Carrola, czy Bruce Ariansa nie dają mu spokoju.

Alshon Jeffery czeka na nowy kontrakt, co nie będzie wcale takie pewne, nie ze względu na umiejętności, bo te gwarantują mu miejsce w ścisłej czołówce receivers NFL, ale ze względu na podatność na kontuzję. W tym sezonie sprawiły one, że Jeffery grał tylko w dziewięciu spotkaniach, siedem zaś oglądał zza bocznej lini. Czy decydenci Bears zaryzykują i podpiszą wielomilionowy kontrakt. Wątpliwe, chociaż gdyby tak się stało, to duet z Kevinem White (pod warunkiem, że będzie zdrowy) byłby jednym z najsilniejszych w lidze.

Nie wiadomo także, na kogo w drafcie zdecyduje się Ryan Pace. Praktycznie każda pozycja wymaga wzmocnienia, chociaż najwięcej zwolenników jest wśród tych, którzy sugerują skoncentrowanie się na następcy Cutlera.

W tym roku dobrego rozgrywającego w drafcie trudno szukać, szczególnie mając w pierwszej rundzie jedenasty numer, a taki Bears wylosowali. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba szukać kogoś, kto by w przyszłości zastąpił Cutlera. Kirk Cousins (Washington), A.J. McArrow (Cincinnatti), Brock Osweiler (Denver), czy Aaron Rodgers (Green Bay) czekali na swoją szansę kilka lat, teraz są gwiazdami swoich zespołów. Może więc warto zatroszczyć się z rozgrywającego z draftu, który za kilka lat przejmie stery rozegrania.

Również nie do końca wyjaśniony jest status Adama Gase i Vica Fangio. W każdej chwili mogą oni przestać pracować w Bears. Nie ukrywają, że funkcja koordynatora nie jest ich szczytem ambicji i chcą spróbować się w roli głównego trenera. Obaj prowadzą rozmowy z klubami szukającymi szkoleniowców, a jest ich obecnie parę. Philadelphia, Cleveland, Miami, San Francisco, New York Giants, ostatnio Tampa Bay, która zwolniła dobrze znanego w Chicago Lovie Smitha. Jeżeli uda im się pozyskać pracę w innym klubie John Fox stanie przed trudnym zadaniem znalezienia ich następców. Z całą pewnością nie będzie to wcale proste.

Na szczęście pocieszające jest to, że przeciwnicy, na których Bears trafią w przyszłym sezonie, nie należą do ligowych potentatów. Tylko rywale z dywizji Minnesota i Green Bay oraz Houston i Washington grają w tym roku w play-off, pozostali Jacksonville, Tennessee, Philadelphia, San Francisco, Indianapolis, NY Giants, Dallas i Tampa Bay są w zasięgu Bears. A to oznacza, że tegoroczny rekord 6-10 może przyjąć co najmniej odwrotną postać, a wtedy John Fox będzie miał szansę nawiązać do sukcesów, które odnosił z Caroliną i Denver.

Dariusz Cisowski

REKLAMA

2090976952 views

REKLAMA

2090977252 views

REKLAMA

2092773712 views

REKLAMA

2090977536 views

REKLAMA

2090977683 views

REKLAMA

2090977827 views