REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportPiłkarski PP - Lechia pokonała Wisłę po karnych. Męczarnie Legii i Lecha

Piłkarski PP – Lechia pokonała Wisłę po karnych. Męczarnie Legii i Lecha

-

Lechia Gdańsk zrewanżowała się krakowskiej Wiśle za porażkę w meczu ligowym fot.Facebook

Broniący trofeum piłkarze Legii Warszawa pokonali na wyjeździe Chojniczankę Chojnice 1:0 w meczu 1/32 finału Pucharu Polski. W szlagierowym wtorkowym spotkaniu Lechia Gdańsk wyeliminowała w Krakowie Wisłę po rzutach karnych 5-4.

Jedyną bramkę dla Legii zdobył rezerwowy ostatnio w lidze Michał Pazdan, który pokonał bramkarza gospodarzy strzałem głową w 28. minucie. W pierwszej połowie do bramki Chojniczanki trafił również Miroslav Radovic, ale po wykorzystaniu systemu VAR gol nie został uznany z powodu pozycji spalonej Serba z polskim paszportem.

REKLAMA

W drugiej połowie gospodarze nie zamierzali pogodzić się z porażką i nawiązali równorzędną walkę z mistrzem Polski. W końcówce byli bliscy doprowadzenia do wyrównania, ale przed stratą gola gości uratował bramkarz Arkadiusz Malarz.

Wtorkowe spotkanie 1/32 finału PP Wisły z Lechią nie stało na tak wysokim poziomie jak ligowa potyczka, ale dostarczyło również mnóstwo emocji. Gdańszczanie swoją wyższość wykazali dopiero w rzutach karnych. Wiślacy przez 25 minut dogrywki grali w dziesięciu, gdyż czerwoną kartkę za faul na Patryku Lipskim dostał Zdenek Ondrasek.

W krakowskim zespole po raz pierwszy, po podpisaniu kontraktu, zagrał Paweł Brożek. 35-letni napastnik pojawił się na boisku w 74. minucie i pokazał kilka niezłych zagrań. Brożek jako pierwszy wykorzystał rzut karny, ale w trzeciej serii „jedenastek” spudłował Maciej Sadlok. Gdańszczanie byli bezbłędni i to oni mogli cieszyć się z awansu.

„Wypada pogratulować rywalom awansu. Było to dla nas trudne spotkanie. Lechia była dobrze zorganizowana, nastawiła się na kontrataki. A miała ku temu argumenty, bo ma dorbych, szybkich skrzydłowych. Szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy z tym problemy. W dogrywce sprawę utrudniła nam czerwona kartka dla Zdenka Ondraska. Scenariusz rzutów karnych był taki jaki był. Lechiści wykonywali je perfekcyjnie” – ocenił trener Wisły Maciej Stolarczyk.

Wisła poniosła w tym meczu dodatkową stratę. Boisko musiał opuścić przedwcześnie Marko Kolar, który został sfaulowany przez bramkarza Lechii Zlatana Alomerovica. Chorwat ma uszkodzony bark i będzie musiał się poddać operacji.

„Bardzo tego żałuję, bo Marko prezentował się bardzo dobrze. Nie wiem, kiedy wróci do gry” – powiedział Stolarczyk.

Trener Lechii Piotr DStokowiec nie zjawił się na konferencji prasowej. Zastępujący go asystent Łukasz Smolarów przyznał, że było to inne spotkanie niż to z połowy września.

„Ten czas wykorzystaliśmy na pewną korektę taktyczną. Mimo to widowisko na tym nie ucierpiało i obejrzeliśmy dobry mecz. Cały czas zbieramy informacje o naszych zawodnikach. Z tych, które dostarczył nam ten mecz jesteśmy bardzo zadowoleni. Radość w szatni jest bardzo duża” – przyznał.

„Walczyliśmy do końca” – powiedział po awansie do 1/16 finału Pucharu Polski trener Lecha Poznań Ivan Djurdjevic. Jego piłkarze wygrali w Łodzi z ŁKS 1:0 po golu Portugalczyka Joao Amarala w ostatniej minucie dogrywki.

Przyjazd siedmiokrotnych mistrzów Polski dla kibiców i piłkarzy ŁKS był niemałym świętem. Ostatni raz drużyna z ekstraklasy rywalem łodzian była bowiem sześć lat temu, kiedy sami występowali w najwyższej klasie rozgrywkowej. Później jednak przez wiele sezonów walczyli z mniej renomowanymi przeciwnikami z niższych lig, a na zaplecze ekstraklasy odradzający się klub z tradycjami wrócił przed obecnymi rozgrywkami.

Choć Lech wystąpił w Łodzi w najmocniejszym składzie, na boisku nie było widać, który z zespołów miał walczyć o kolejne trofea, a który jest beniaminkiem 1. ligi. Po stronie gości dobrych sytuacji nie wykorzystał m.in. Christjan Gytkjaer, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak i Joao Amaral, ale swoje okazje bramkowe mieli też piłkarze ŁKS. W regulaminowym czasie goli jednak nie było i dopiero w 120. minucie o awansie poznaniaków przesądziło trafienie Portugalczyka Amarala.

„Awans do kolejnej rundy Pucharu Polski był naszym obowiązkiem. Jesteśmy jednak w trudnym momencie i naszym graczom nie jest łatwo, szczególnie pod względem mentalnym, co widać było po niewykorzystanych sytuacjach. Walczyliśmy jednak do końca i strzeliliśmy gola po akcji naszego wychowanka Tymoteusza Klupsia, którą wykończył Amaral. Na ten moment ten awans był dla nas najważniejszy” – podsumował szkoleniowiec Lecha.

Ekipa z Poznania przełamała w Łodzi złą serię z ekstraklasy, w której nie odniosła zwycięstwa w pięciu ostatnich spotkaniach, ale znów nie zachwyciła. Djurdjevic przyznał, że ta wygrana to tylko „mały krok” w powrocie na właściwe tory i do odzyskania wiary w siebie jego podopiecznych.

„Widać, że wszystkim zależy, żebyśmy wyszli z tego dołka. Nie jest to łatwe, ale myślę, że będzie lepiej. To zwycięstwo daje nam nadzieję, ale nie może być euforii. Dalej musimy z pokorą bardzo mocno pracować. Na tym jesteśmy skupieni” – zaznaczył.

Serbski trener chwalił postawę ŁKS. Jak mówił, pierwszoligowiec w tym meczu nie miał nic do stracenia, ale w jego opinii pokazał też bardzo dobry futbol. „To dobry zespół budowany na solidnych fundamentach. Chce grać w piłkę, nie boi się tego i miał swoje okazje. Widać, że walczy o awans do ekstraklasy i życzę mu wszystkiego dobrego” – dodał Djurdjevic.

Opiekun łodzian Kazimierz Moskal żałował porażki w takich okolicznościach, lecz – jak ocenił – Lech był zespołem lepszym.

„Lech był faworytem i był drużyną lepszą. O ile lepszą – dużo, czy tylko trochę – to już sprawa drugorzędna. Jest mi żal moich zawodników, bo napracowali się 120 minut i w sytuacji, w której trzeba było przerwać akcję na środku boiska, daliśmy sobie strzelić bramkę, która pozbawiła nas dodatkowych emocji w rzutach karnych. Widziałem, że piłkarze też mieli duży niedosyt. Ale nie mamy się absolutnie czego wstydzić i pozostaje nam skupić się na lidze” – podkreślił Moskal, który jako piłkarz Lecha wywalczył z tym klubem dwa tytuły mistrza Polski.

Klub z Poznania w ostatnich 10 latach pięciokrotnie docierał do finału Pucharu Polski, ale po raz ostatni po trofeum sięgnął w 2009 roku. Kolejne cztery finałowe mecze przegrał. Przed rokiem poznaniacy odpadli już w 1/16 finału z Pogonią Szczecin.

(PAP)

REKLAMA

2090973681 views

REKLAMA

2090973981 views

REKLAMA

2092770441 views

REKLAMA

2090974264 views

REKLAMA

2090974410 views

REKLAMA

2090974554 views