Na drodze do triumfu w Lidze Mistrzów piłkarzom Atletico Madryt po raz czwarty z rzędu stanie lokalny rywal Real. Tym razem derby stolicy Madrytu odbędą się w półfinale. W drugiej parze AS Monaco Kamila Glika zmierzy się z Juventusem Turyn.
Simeone jest szczególnie ceniony za umiejętność ustawienia defensywy. Od początku ubiegłego sezonu hiszpańskiej ekstraklasy Atletico straciło najmniej bramek ze wszystkich drużyn – 43 w 73 spotkaniach. Dla porównania, Real w 72 meczach puścił 73 gole.
Jednak ten atut może zostać wytrącony Simeone z ręki przynajmniej w pierwszym spotkaniu. Z powodu kontuzji ze składu wypadło mu bowiem trzech obrońców – Juanfran, Jose Gimenez i Chorwat Sime Vrsaljko. Na „pocieszenie” Atletico pozostaje fakt, że z urazem zmaga się skrzydłowy Realu Walijczyk Gareth Bale, którego zabraknie też w rewanżu.
– To będzie ciężki bój, o którego wyniku zdecydują szczegóły, podobnie jak w naszych poprzednich konfrontacjach – ocenił obrońca „Królewskich” Dani Carvajal.
Zwycięzca tej pary w finale zmierzy się z AS Monaco lub Juventusem Turyn. Zespół z Księstwa będzie gospodarzem pierwszego spotkania w środę, a rewanż odbędzie się 9 maja w Turynie.
Klub, w którym Glik gra w podstawowym składzie, zagra o pierwszy finał od 2004 roku. Wówczas uległ FC Porto, prowadzonemu przez Portugalczyka Jose Mourinho. Juventus grał z kolei o trofeum ostatnio przed dwoma laty, ale przegrał z Barceloną 1:3.
Centralną postacią Monaco jest w tym roku 18-letni napastnik Kylian Mbappe, przymierzany już m.in. do Realu Madryt mimo zaporowej ceny (według niektórych mediów nawet 130 mln euro). Pochodzący z Kamerunu Francuz zdobył 18 goli w ostatnich 18 występach.
Juventus dysponuje jedną z najlepszych defensyw w Europie. Jeśli do jej pokonania potrzebne jest doświadczenie, to i pod tym względem Monaco będzie miało argument. Drugim napastnikiem tego zespołu jest o prawie 14 lat starszy od Mbappego Kolumbijczyk Radamel Falcao. W tym sezonie ten duet zdobył łącznie 52 bramki, a cały zespół – 146 we wszystkich rozgrywkach.
Juventus dotarł do tej fazy Ligi Mistrzów tracąc zaledwie dwa gole w 10 spotkaniach. Tyle samo turyńczycy dali sobie strzelić w piątkowym meczu Serie A z Atalantą Bergamo (2:2).
– To było pożyteczne doświadczenie przed środowym wieczorem, bo Monaco gra w podobny sposób jak Atalanta. Oba zespoły mają młodych zawodników, którzy lubią grać szybko i wywierać presję. Tym razem będziemy musieli potwierdzić, że gramy solidnie i jesteśmy skoncentrowani – skomentował pomocnik „Starej Damy” Kolumbijczyk Juan Cuadrado.
Juventus i Monaco to najprawdopodobniej przyszli mistrzowie swoich krajów. Oba zespoły prowadzą w tabelach swoich krajowych lig i mają dość komfortową przewagę nad rywalami – „Juve” dziewięć punktów po 34 kolejkach, Monaco – trzy po 35 i jeden mecz zaległy.
(PAP)