REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportMarek Panas: mecz z Francją przybliżył nas do strefy medalowej

Marek Panas: mecz z Francją przybliżył nas do strefy medalowej

-

epa05111791 Poland's  Kamil Syprzak (C) in action against French golie Thierry Omeyer (L) during the 2016 Men's European Championship handball group A match between France and Poland at the Tauron Arena hall in Krakow, Poland, 19 January 2016.  EPA/JACEK BEDNARCZYK POLAND OUTfot.Jacek Bednarczyk/EPA
Polakom w meczu z Francją wszystko się udawało fot.Jacek Bednarczyk/EPA

Marek Panas uważa, że po wygranej 31:25 w ostatnim meczu grupy A mistrzostw Europy z Francją polscy piłkarze ręczni zrobili ogromny krok do walki o medale. – Moim zdaniem jesteśmy już w półfinale tej imprezy – powiedział były reprezentant biało-czerwonych.

– Błędy zdarzają się w każdym meczu, ale generalnie było to świetne spotkanie w naszym wykonaniu. Na samym początku podcięliśmy Francuzom skrzydełka. Kiedy prowadziliśmy 9:3, rywale byli w szoku, bo nie wiedzieli, co się dzieje. Wszystko układało się również po naszej myśli, bo mieliśmy też sporo szczęścia. Sporo rzutów Trójkolorowych zatrzymało się na słupku bądź poprzeczce – dodał.

REKLAMA

Panas podkreślił, że w polskim zespole wielu zawodników zagrało na znakomitym poziomie i tym razem równomiernie rozłożyły się akcenty w ofensywie.

– Byłem pewien, że Bielecki wreszcie odpali. Kiedy rywale bronią płasko 6-0, to jest właśnie gra dla niego. Uważam, że to właśnie Karol, a nie rewelacyjnie spisujący się Sławek Szmal, był najlepszym zawodnikiem tego meczu. Do tego trzeba też dodać kapitalnie dysponowanych Przemka Krajewskiego, Kamila Syprzaka oraz Krzyśka Lijewskiego, który kilka razy pomylił się jednak z dystansu. Szkoda tylko, że trochę niedomaga nasze prawe skrzydło – stwierdził.

134-krotny reprezentant Polski przekonuje, że biało-czerwoni mogą już szykować się do walki o medale.

– Moim zdaniem jesteśmy już w półfinale tej imprezy. Kolejni grupowi rywale, czyli Chorwacja, Norwegia i Białoruś tym bardziej znajdują się w naszym zasięgu i naprawdę nie wiem, jaki musiałby wydarzyć się kataklizm, abyśmy nie znaleźli się w czołowej czwórce – ocenił.

Brązowy medalista mistrzostw świata z 1982 roku twierdzi, że zawodnicy trenera Michaela Bieglera nadal muszą twardo stąpać po ziemi i nie mogą zachłysnąć się wygraną nad aktualnymi mistrzami olimpijskimi, świata i Europy.

– Ten mecz przybliżył nas do strefy medalowej, ale nie jesteśmy po nim jeszcze mistrzami Starego Kontynentu. Niewykluczone, że w finale ponownie spotkamy się z Francją. Nasi chłopcy nadal muszą spokojnie i konsekwentnie robić swoje, a jeśli będą pili wodę mineralną, to tylko niegazowaną – podsumował Marek Panas.

(PAP)

REKLAMA

2090997106 views

REKLAMA

2090997406 views

REKLAMA

2092793866 views

REKLAMA

2090997689 views

REKLAMA

2090997835 views

REKLAMA

2090997979 views