Rozstawieni z numerem 11. koszykarze Loyola Ramblers pokonali Kansas State Wildcats (9) 78:62 i po raz pierwszy od 1963 roku awansowali do Final Four NCAA. W pojedynku o wielki finał zagrają w San Antonio z Michigan Volverines. Bohaterem meczu był Ben Richardson, który zdobył 23 punkty, popisując się sześcioma rzutami za trzy oczka na siedem oddanych.
Loyola potwierdziła, że udział w tak doborowym gronie nie jest dziełem przypadku. Bez najmniejszych problemów wygrała swoją konferencję Missouri Valley, odnosząc 15 zwycięstw i przegrywając zaledwie trzy razy. Clayton Custer został MVP, Richardson najlepszym obrońcą. Cameron Krutwig pierwszoroczniakiem, a Porter Moser najlepszym trenerem. 31 odniesionych zwycięstw w tym sezonie jest klubowym rekordem.
Loyola awans do elitarnej ósemki zapewniła sobie rzutami w ostatnich sekundach meczów. Koszykarze Kansas State z kolei swoich przeciwników zatrzymywali na 60. punktach. Gdyby to powtórzyli w sobotę, pewnie cieszyliby się z awansu. Stracili jednak aż 78 i tylko raz w meczu udało im się objąć prowadzenie 5:4. Później warunki gry dyktowali już tylko Ramblers.
Po pięciu minutach gry było 15:5, głównie dzięki trzem „trójkom” Richardsona. Siedem minut później już 25:14, by po kolejnym rzucie za trzy punkty Richardsona w ostatnich sekundach pierwszej połowy Ramblers mogli schodzić do szatni z bezpieczną przewagą 36:24.
Koncert chicagowian trwał również w drugiej połowie. Imponowali oni nie tylko siłą ataku, również obroną, na którą rywale nie mogli znaleźć recepty. Osiem punktów z rzędu sprawiło, że w 26 minucie zespół Portera Mosera odskoczył na 19 punktów (52:33), by największą przewagę 61:38 osiągnąć pięć minut później. W tym momencie było już wiadomo, że wygrać ten pojedynek może już tylko Loyola.
Wildcats walczyły do końca, wykorzystując chwile przestoju i pewnie także rozluźnienie Ramblers. Wystarczyło to jedynie do zmniejszenia deficytu do 12 punktów w 36 minucie gry, do odniesienia zwycięstwa było stanowczo niewystarczające. Loyola w końcówce całkowicie panowała na parkiecie, kończąc mecz z przewagą 16 punktów.
Final Four, pierwszy od 1963 roku, stał się możliwy dzięki fantastycznej skuteczności – 57 procent z gry i 50 procent za trzy punkty, którą Loyola zmiażdżyła przeciwnika (odpowiednio 35-23). Również przewaga na tablicach (35-27), defensywa i taktyczna dojrzałość były po stronie Ramblers. Jeżeli powtórzą to w następną sobotę, to mają absolutnie realną szansę na awans do wielkiego finału.
Dariusz Cisowski