Medalistka olimpijska i mistrzostw świata w biegach narciarskich Justyna Kowalczyk w środę obroniła z wyróżnieniem pracę doktorską na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Omówienie jej pracy „Struktura i wielkość obciążeń treningowych biegaczek narciarskich na tle ewolucji techniki biegu oraz zróżnicowanych poziomów sportowych” trwało prawie trzy godziny. Werdykt komisji był jednogłośny – obronienie z wyróżnieniem.
– Na pewno wolę stres, który dziś przeżywałam, od tego, który towarzyszy mi podczas rywalizacji sportowej. W tym drugim przypadku moja postawa rzutuje też na innych ludzi, moją drużynę, a w przypadku naukowej pracy tylko na mnie – powiedziała mieszkanka Kasiny Wielkiej po ogłoszeniu wyniku.
Oryginalna, pracochłonna, wyróżniająca się – takich słów używali recenzenci pracy prof. Edward Mleczko (AWF w Krakowie) i prof. Henryk Sozański (AWF w Warszawie). Dwukrotna mistrzyni olimpijska tłumaczy w niej, jakie zmiany w treningach wywołało pojawienie się techniki dowolnej (m.in. na swoim przykładzie).
Promotor pracy dr hab. Szymon Kracicki przypomniał, że Kowalczyk tytuł magistra uzyskała na katowickiej AWF.
– Mimo intensywnych treningów po uzyskaniu tego tytułu, nauka nie poszła u niej do lamusa. W pracy jest zobrazowany fragment drogi pani Justyny, który zaprowadził ją na sportowy szczyt – zaznaczył pracownik naukowy krakowskiej AWF.
Wśród kilkudziesięciu osób, które zasiadły w jednej z sal uczelni, byli rodzice narciarki – Janina i Józef Kowalczykowie. Matka przyznała, że wierzyła, iż jej córka z powodzeniem przejdzie środową próbę.
– U nas nie ma sformułowania nie dasz rady. Justyna – jak każde z moich dzieci – potrafi wszystko, przynajmniej, w naszym, rodziców mniemaniu. Dość długo przygotowywała się do obrony; ten proces trwał trzy lata – powiedziała pani Janina, która nie kryła łez szczęścia.
Kowalczyk nie ma czasu na świętowanie. – Rodzice wracają do Kasiny Wielkiej, a ja – do sportowych obowiązków. Jadę na zgrupowanie do Zakopanego – poinformowała.
(PAP)