Piłkarze Rakowa Częstochowa zremisowali w Gliwicach z Piastem 0:0 w 14. kolejce ekstraklasy, ostatniej w tym roku. To oznacza, że nie dogonili Legii, która już w piątek sensacyjnie uległa w Warszawie Stali Mielec 2:3. W Białymstoku Jagiellonia pokonała Górnika Zabrze 1:0.
Częstochowianie przystępowali do niedzielnego meczu z Piastem ze świadomością, że zwycięstwo da im miano lidera na koniec 2020 roku. Zadanie nie było jednak proste, ponieważ gliwiczanie – po słabym początku sezonu – spisują się ostatnio znacznie lepiej. Przed starciem z Rakowem mieli serię siedmiu spotkań bez porażki, w tym sześciu w lidze.
Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co zapewne nie ucieszyło żadnej z drużyn.
„To był dla nas trudny mecz z bardzo doświadczonym zespołem, którego wielu zawodników zdobywało trofea w lidze. Miejsce w tabeli to jedno, a te elementy to drugie. Było chyba widać, że przyjechaliśmy po zwycięstwo i ani przez moment nie zamierzaliśmy się bronić. Dążyliśmy do wygranej, nie udało się tego celu zrealizować mimo ogromu włożonej pracy” – przyznał trener Rakowa Marek Papszun.
Dla Piasta remis oznacza 13. miejsce przed zimową przerwą (14 pkt), a dla gości pozycję wicelidera (28), o punkt za Legią.
Warszawski zespół już w piątek rywalizował u siebie z beniaminkiem z Mielca i sensacyjnie przegrał 2:3. To była pierwsza ligowa porażka „Wojskowych” pod wodzą trenera Czesława Michniewicza (czyli od września), a także pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo Stali.
Goście wszystkie bramki zdobyli z rzutów karnych, za każdym razem dyktowanych po faulach na Łukaszu Zjawińskim. Przed przerwą dwie „jedenastki” wykorzystał Maciej Domański, a w 60. minucie skutecznym wykonawcą był Grzegorz Tomasiewicz.
Dla Legii w pierwszej połowie bramki zdobyli Bartosz Slisz i lider ligowej klasyfikacji strzelców Czech Tomas Pekhart, który po raz 13. w tym sezonie trafił do siatki.
Mielczanie są na 15. pozycji (13 pkt), ale mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Pod wodzą zatrudnionego w listopadzie trenera Leszka Ojrzyńskiego rozegrali pięć spotkań z zespołami z górnej części tabeli i zdobyli w nich osiem punktów.
W niedzielę, oprócz meczu w Gliwicach, rywalizowano także w Białymstoku. Jagiellonia pokonała Górniak Zabrze 1:0 po golu Hiszpana Jesusa Imaza w 52. minucie – to jego ósme trafienie w sezonie. Drużyna Bogdana Zająca awansowała na siódme miejsce (20 pkt), Górnik jest piąty (23).
(PAP)