Amerykańska klasa średnia ledwo wiąże koniec z końcem; jej zarobki spadają, co oznacza, że powiększa liczbę osób żyjących poniżej progu ubóstwa – mówi najnowszy raport biura spisu ludności.
Z danych U.S. Census Bureau wynika, iż amerykańska klasa średnia zarabia coraz mniej. Średnie zarobki w 2011 roku kształtowały się na poziomie 50 054 tys. dol. i były niże o 1,5 proc. w stosunku do danych z 2010 roku. To wynik utrzymującego się na wysokim poziomie bezrobocia, malejącej pomocy rządowej oraz kilku lat stagnacji płac.
Wielu Amerykanów należących do średniej klasy, którzy stracili zatrudnienie lub obcięto im godziny a w związku z tym i płace, zaczęło się kwalifikować do grupy ludzi o niskich dochodach. Według najnowszego raportu w 2011 roku aż 15 proc. społeczeństwa żyło poniżej granicy ubóstwa wyliczonej 23 021 tys. dol. dla czteroosobowej rodziny. Oznacza to, że 46 mln ludzi doświadcza w USA biedy. (Dla porównania – w 2010 roku było to 15,1 proc.)
Czytaj także: Poziom ubóstwa najwyższy od 1965 roku
Najwięcej rodzin o niskich dochodach mieszka w południowych i zachodnich stanach, w tym w Arizonie, Nowym Meksyku, Teksasie i Karolinie Południowej. Znacznie zredukowano tam programy pomocowe dla potrzebujących, takie jak dostępność kartek żywnościowych, ubezpieczenia Medicaid, ulgi podatkowe, etc.
Ponadto, od chwili załamania rynku nieruchomości, 7 milionów Amerykanów straciło domy. Szacuje się, że 2012 roku będzie pod tym względem rekordowy.
To właśnie klasa średnia zdaniem politologów będzie języczkiem u wagi nadchodzących wyborów.
tz
Zobacz także: Bieda po amerykańsku z komputerem i plazmą w tle
