Mało kto wie, że od 1981 roku działa w Ameryce bardzo specyficzna grupa teatralna. Wyrosła w Kalifornii Reduced Shakespeare Company wystawiła siedem przedstawień, dwa programy telewizyjne, mnóstwo form krótkometrażowych dla TV oraz niezliczoną ilość gagów radiowych. Trzech facetów, którzy przez lata oczywiście zmieniają się, jeździ prawie po całym świecie ze skeczami, gagami i dowcipami, które nie tylko oparte są na np. oryginalnych tekstach Szekspira, ale też nawiązują do aktualnych wydarzeń. Wykonawcy angażują również publiczność do poszczególnych scenek. Śmiechom i radości nie ma końca, gdyż wszystko podane jest w znakomitym tempie.
Założycielem grupy był Daniel Singer, który swój pierwszy 25-minutowy skecz oparł na tekście szekspirowskiego „Hamleta” i przedstawił na Renaissance Pleasure Faire w Kalifornii. Forma się ogromnie spodobała i przyjęła, więc przyszły inne pomysły: „Romeo i Julia”, „Makbet”, a potem „The Complete Works of William Shakespeare (Abridged)”, który pociągnął za sobą inne „The Complete”. I tak powstała „Kompletna historia Ameryki”, „Kompletny Hollywood”, „Kompletna Biblia”, czy „Kompletna historia sportu”, którą miałam okazję obejrzeć na scenie Fermilabu w ubiegłą sobotę.
Artyści występują na ulicach, placach, jarmarkach, ale też w Białym Domu, The Kennedy Center, Lincoln Center, London’s West End, teatrach Repertory oraz na większości światowych festiwali. Przez lata istnienia podziwiać ich można było w prawie całej Ameryce, Anglii, Irlandii, Holandii, Belgii, Japonii, Hongkongu, Singapurze, na Malcie, w Australii i Nowej Zelandii.
Obecnie grupę tworzą trzej aktorzy a jednocześnie twórcy przedstawień. Dominic Conti (z Chicago), Reed Martin (z Sonomy, Kalifornia), który zaczynał sceniczną karierę jako klaun w Barnum and Bailey Circus, oraz Austin Tichenor (też z Kalifornii), jednocześnie pisarz i lalkarz – z trzema dyplomami studiów z Berkeley i Boston University.
W rozmowie oświecili mnie, że szkolą po świecie swoich następców, „żeby znakomite dzieła Szekspira miały szansę dotrzeć w skróconej, co prawda, formie do każdego zakątka”. Takich grup działa już kilka, w Londynie, Brukseli i Amsterdamie, a w tym miesiącu jadą znowu do Nowej Zelandii szukać nowych.
Świetne tempo, aktualne gagi i zaangażowanie do występu widza zawsze potwierdzą prawdę, że dobry skecz jest zawsze potrzebny. Nawet w naukowej placówce. A w dzisiejszych czasach wszędzie – natychmiast.
Bożena Jankowska
