Molly Hagerty, masażystka, która twierdzi, iż była napastowana seksualnie przez byłego wiceprezydenta Ala Gora 24 października 2006 roku w Portland, w stanie Oregon, postanowiła wyjść z ukrycia. Sprawa po raz pierwszy ujrzała światło dziennie w zeszłym tygodniu, po tym jak kobieta udzieliła wywiadu na łamach prasy brukowej, a policja opublikowała raport dotyczący rzekomego zajścia.
Do napastowania miało dojść, gdy Al Gore przebywał z wizytą w Portland, gdzie wygłaszał prelekcję o globalnym ociepleniu. Kobieta przekonuje, że podczas sesji masażu, której poddał się w wolnym czasie polityk, dawał jej do zrozumienia, że oczekuje na „szczęśliwe zakończenie” spotkania.
Kiedy odmówiła, Al Gore rzekomo podjął próbę odbycia z nią stosunku seksualnego.
– Al Gore to zboczeniec i seksualny drapieżca – opowiadała tabloidowi „National Enquirer” 54-letnia masażystka-terapeutka. – On nie jest tym, za kogo się podaje. To chory człowiek! – wyrzucała z siebie Molly Hagerty.
Kobieta nie poprzestaje na jednej sensacji. Uparcie utrzymuje, iż jest w posiadaniu materiału filmowego z monitoringu i dowodów DNA, które mają udowodnić jej rację.
Jednak śledztwo w sprawie umorzono z powodu braku dowodów.
Jak donosi „Waghington Post” masażystka spodziewała się, że dostanie za ujawnione rewelacje milion dolarów. Czyżby liczyła, że zostanie odtwórczynią głównej roli w kontynuacji „Niewygodnej prawdy”?
W ostatnim czasie Al Gore stał się pożywką dla mediów, gdy ogłosił separację z żoną Tipper po 40 latach małżeństwa. Byłego wiceprezydenta podejrzewano o romans z żoną komika, Larry’ego Davida.
Sam polityk unika komentarzy zarówno w sprawie separacji, jak i pozamałżeńskich kontaktów.
AS (Daily News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.