15-letnia Delilah Lincoln, zawodniczka softballu w liceum De La Salle Institute High School w Chicago, która zmarła w zeszłym tygodniu na skutek ciężkiego ataku astmy w nocy podczas snu, uratowała, jak twierdzi jej rodzina, życie pięciu istnień ludzkich poprzez przekazanie swoich organów.
Na boisku Hale Park na południowym zachodzie Chicago zaczęła się jej miłość do softballu, który był dla niej wszystkim. W sobotni wieczór zebrali się tam jej najbliżsi, przyjaciele ze szkoły i koleżanki z drużyny Willowbrook Hounds, aby ze łzami w oczach upamiętnić koniec jej życia. „Teraz gra w softball na najpiękniejszym diamentowym polu w niebie” – powiedziano w modlitwie.
„To rozdzierające serce. Wciąż nie mogę się obudzić z tego koszmaru” – zdradziła Kayla Stacy, matka Delilah, rozmawiając z mediami..
Powiedziała, że jej córka była w domu dziadków w nocy 25 października. Położyła się spać, ale nigdy już się nie obudziła po ciężkim ataku astmy.
„Nie wiedziałam, jak bardzo było źle, ponieważ Delilah miała astmę i przez cały czas biegała na treningach z dwiema pompkami w kieszeni” – dodała.
Rodzina zmarłej stwierdziła, że przez kilka minut jej mózg nie otrzymywał tlenu, a później przez cztery dni walczyła o życie w szpitalu. „Miałam nadzieję na cud, o którym słyszałam” – powiedziała matka 15-latki.
Jednak cud nie nadszedł. Zamiast tego, po odłączeniu od respiratora podtrzymującego życie, Delilah stała się cudem dla innych, którzy otrzymali jej organy.
„Poza tym, że była niesamowitą zawodniczką, uratowała życie pięciu osobom” – podkreślił Nelson Segara, dziadek 15-latki. Stacy dodała, że „jest po prostu szczęśliwa, że mogła pomóc innym matkom, aby nie czuły się tak, jak teraz ona”.
(DC)
