REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaChicagoNiechlubny rekord Illinois: rok bez budżetu. Co dalej?

Niechlubny rekord Illinois: rok bez budżetu. Co dalej?

-

Christopher Z. Mooney fot.igpa.uillinois.edu
Christopher Z. Mooney fot.igpa.uillinois.edu

Przez cały miniony rok fiskalny, który skończył się 30 czerwca, stan Illinois funkcjonował bez budżetu, pogrążając się w kryzysie finansowym. To sytuacja bez precedensu, jak potwierdza w rozmowie z Alicją Otap ekspert w dziedzinie polityki lokalnej, profesor Christopher Mooney, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign.

Alicja Otap: Jak wynika z Pana badań, Illinois pobił krajowy rekord, nie mając budżetu przez dwanaście miesięcy?

REKLAMA

Christopher Mooney: W czasach współczesnych, kiedy procedury ustalania budżetu zostały zmodernizowane, żaden stan nie ustanowił takiego rekordu. W 2001 r. Kentucky nie miał budżetu przez 296 dni. Niedawno Pensylwania pozostawała bez budżetu przez około dziewięć miesięcy, ponieważ miała tam miejsce podobna jak w Illinois przepychanka polityczna między gubernatorem a legislaturą. Tylko że tam gubernator jest demokratą, a w parlamencie dominują republikanie, a więc odwrotnie niż w Illinois. Jednak w Pensylwanii impas budżetowy zakończył się w marcu.

Czy półroczny budżet, pokrywający tylko niektóre wydatki stanu, jest lepszy niż brak budżetu?

− Tymczasowy, niepełny budżet pozwala na razie przetrwać i uniknąć kryzysowej sytuacji, jaką byłoby na przykład sparaliżowanie szkolnictwa publicznego. Ale z drugiej strony powoduje odwlekanie zawarcia kompromisu i zatwierdzeniu pełnego budżetu. Gdyby szkoły nie zostały otwarte jesienią, zapanowałoby ogólne oburzenie, ludzie zaczęliby protestować. Politycy znaleźliby się w trudnej sytuacji i uzyskali motywację do przerwania impasu, i do działania.

A więc sytuacja kryzysowa mogłaby przynieść rozwiązanie konfliktu między republikańskim gubernatorem Bruce’em Raunerem a demokratami w legislaturze?

− Posłużę się przykładem. Pamiętam szybkie zakończenie impasu budżetowego na początku lipca w New Jersey w 2006 roku. Ówczesny gubernator John S. Corzine, notabene pochodzący z Illinois, w odpowiedzi na niezatwierdzenie budżetu przez legislaturę podpisał dekret wstrzymujący pracę rządu stanowego − po raz pierwszy w historii New Jersey. W rezultacie paraliżu administracji stanu w długi świąteczny weekend 4 lipca zamknięte zostały m.in. parki i plaże, co spowodowało głośnie protesty społeczeństwa, które zmobilizowały parlament do szybkiego zatwierdzenia budżetu, dzięki czemu administracja wznowiła funkcjonowanie. Przywódca państwa, osoba sprawująca władzę wykonawczą, musi czasem przemówić z siłą do obu izb. Robili to już gubernatorzy i prezydenci. Zrobił to raz prezydent Barack Obama. Czasem przywódca musi wywołać kryzys, zamknąć administrację, doprowadzić do paraliżu i zmusić wszystkie strony konfliktu, by usiadły razem przy stole i zaczęły rozmawiać. W Illinois gubernator Rauner robi coś wręcz odwrotnego, ma zupełnie odmienne podejście do sprawy. Wciąż dokłada starań, by uniknąć kryzysu i konfrontacji. Może postępuje tak dlatego, że chce osiągnąć jakieś swoje cele. Ale podobna sytuacja była rok temu i też nie uzyskał tego, co chciał.

[blockquote style=”1″]Profesor Christopher Z. Mooney − jest dyrektorem Instytutu Nauk Politycznych na Uniwersytecie Illinois w Urbana-Champaign. Specjalizuje się m.in. w polityce i strukturach administracyjnych Illinois, w problematyce sondaży politycznych i kampanii  wyborczych. Jest autorem licznych publikacji i podręczników akademickich oraz założycielem kwartalnika „State Politics and Policy”, uważanego za czołowe wydawnictwo w dziedzinie polityki lokalnej.  Wcześniej wykładał na West Virginia University, University of Wisconsin-Madison i na brytyjskim University of Essex.[/blockquote]

Gubernator Rauner chce, by zdominowana przez demokratów legislatura zatwierdziła jego antyzwiązkowy i probiznesowy plan określany jako Turnaround Agenda i od tego uzależnia swoją zgodę na podwyżki podatków, które zlikwidowałyby deficyty budżetowe. Pana komentarz…

− Gubernator usiłuje przeforsować wprowadzenie pewnych reform dotyczących również związków zawodowych i używa budżetu jako narzędzia przetargowego, jako metody nacisku. Liczy na to, że druga strona w końcu się złamie. Ale tak postępując, nie uzyska tego, co chce, może tylko jakieś niewielkie ustępstwa, ponieważ legislatura po prostu nie chce zatwierdzić jego żądań. Związki zawodowe są najbliższymi sprzymierzeńcami demokratów, popierają marszałka Michaela Madigana. I związki mocno sprzeciwiają się propozycjom gubernatora. Na dodatek im bardziej gubernator naciska na antyzwiązkowe reformy, tym bardziej konsoliduje układ między demokratami i związkami. Przecież związki i demokraci zawsze przemawiali w Illinois jednym głosem.

Czy podwyżka podatków jest nieunikniona?

− Illinois ma ogromne problemy finansowe. Potrzebne są nowe źródła dochodu na wyeliminowanie deficytów budżetowych. Żaden polityk nie chce podwyżki podatków. Nie chcą demokraci i republikanie. I wyborcy nie chcą płacić więcej podatków, ale chcą uzyskać więcej usług i programów. Gdy ktoś pyta wyborców, czy chcą, by rząd wydał więcej pieniędzy, odpowiadają „nie”, ale gdy patrzą na listę różnych programów, które mogłyby być wyeliminowane, to również nie chcą żadnych cięć. Dlatego republikanie i demokraci muszą dojść w tej kwestii do porozumienia i wspólnie głosować za nowymi źródłami dochodu, za podwyżkami podatków. To jedyna droga do kompromisu. W 2015 r. stopa procentowa podatku dochodowego została obniżona i wpływy do kasy stanu znacznie zmalały. Nasze długi rosną i kumulują się z dnia na dzień. Dziura w finansach jest coraz większa. Ten problem czeka na rozwiązanie. I wreszcie trzeba będzie to zrobić.

Porozumienie w sprawie nowych źródeł dochodu i pełnego rocznego budżetu nie tylko hamują żądania gubernatora Raunera, ale również wyraźny konflikt personalny między gubernatorem a marszałkiem izby niższej Michaelem Madiganem…

− Obaj politycy to niezwykle silne osobowości. Obaj przyzwyczajeni są do wygrywania. Wygląda na to, że odbywa się między nimi jakaś walka charakterów.

A gdyby poprosili Pana o radę odnośnie rozwiązania konfliktu?

− Obaj politycy muszą się spotykać, rozmawiać, pójść na kompromis, zgodzić się na redukcje w wydatkach i podwyżki podatków. To będzie bolesne, ale jeśli nie dojdą do porozumienia, to kryzys Illinois będzie się pogłębiał. Każdego dnia będzie gorzej. Wszyscy to wiemy, i gubernator i marszałek izby.

Dziękuję za rozmowę.

[email protected]

 

REKLAMA

2090994721 views

REKLAMA

2090995021 views

REKLAMA

2092791481 views

REKLAMA

2090995304 views

REKLAMA

2090995450 views

REKLAMA

2090995594 views