Mieszkająca od 20 lat w Chicago Tracie Hall, dyrektor wykonawcza Amerykańskiego Stowarzyszenia Bibliotek (American Library Association, ALA) znalazła się na liście 100 najbardziej wpływowych osób magazynu „Time”. Hall sprawiła, że Wietrzne Miasto może poszczycić się służbą dla amerykańskiej społeczności literackiej.
Hall jest pierwszą Afroamerykanką, która kieruje ALA w jego prawie 150-letniej historii organizacji. Większość swojego życia zawodowego spędziła, pogłębiając dobro publiczne i walcząc o prawa człowieka.
ALA jest najstarszym i największym stowarzyszeniem bibliotek na świecie. Założone zostało w 1876 roku podczas Wystawy Stulecia w Filadelfii. Jego misją jest przywództwo w rozwoju, promocji i doskonaleniu usług bibliotecznych i informacyjnych oraz zawodu bibliotekarza w celu usprawnienia nauki i zapewnienia każdemu dostępu do informacji.
„Bycie rozpoznawalnym wśród tak wielu niezwykłych osób jest samo w sobie niesamowite. Ale bycie bibliotekarzem docenionym za pracę na rzecz ochrony prawa do czytania i rozwijania umiejętności czytania jest podwójnie niesamowite i stanowi znak, by iść dalej. Osoby pracujące dziś w bibliotekach stoją na pierwszej linii obrony naszego prawa do wolności słowa i różnorodnych narracji, które są podstawą każdej prawdziwej demokracji. Ich praca nad utrzymaniem otwartości i dostępności bibliotek, nawet gdy wysiłki cenzury nasilają się, jest świadectwem ich niesłabnącego zaangażowania. Z tego powodu ten zaszczyt jest naprawdę zbiorowy, ponieważ uznaje siłę i znaczenie bibliotek i bibliotekarstwa w tym kluczowym momencie dla naszego narodu” – powiedziała Hall, gdy została poinformowana, że znalazła się na prestiżowej liście „Time”.
Hall pracowała nad ochroną demokratycznych ideałów wolności myśli, zgromadzeń, prasy, edukacji publicznej, a przede wszystkim wolności wyobrażania sobie wyzwolonego świata za pomocą słowa.
Dzieło życia Hall uczy każdego, że miłość do bibliotek i książek może uwolnić od nienawiści i kłamstw nie tylko obecne pokolenie, również tych, którzy po nim nadejdą.
Hall boleje nad tym, że niektóre książki i biblioteki są obecnie atakowane przez rodziców i ustawodawców.
„Myślę, że widzimy to ponownie, za każdym razem, gdy kwestionuje się władzę lub ludzie nie chcą się nią dzielić, ograniczają prawo do czytania, więc historia się powtarza. Cenzura stara się obciążyć lub kontrolować naszą wyobraźnię, która przecież musi być wolna” – podkreśla.
Wspomina, że jej pierwsza karta biblioteczna pochodziła z biblioteki Watts w Los Angeles, kiedy była jeszcze małym dzieckiem.
„Jest tak wiele miejsc, w których byłam w książce, a których później nigdy nie mogłam odwiedzić. Szczególnie pragnę, aby dzieci miały wielkie marzenia bez względu na okoliczności i zrozumiały, co mawiała moja nauczycielka z trzeciej klasy: nieważne, gdzie jesteś, zawsze możesz podróżować z książką”.
Dariusz Cisowski
