Polski pianista, polski repertuar, wielu Polaków na widowni, oraz polska niespodzianka po koncercie sprawiły, że niedziela 30 stycznia była prawdziwie polskim dniem w prestiżowym Orchestra Hall w chicagowskim Centrum Symfonicznym.
Jan Lisiecki to młody, zaledwie 26-letni pianista, który od 13 lat gości na scenach całego świata – od Carnegie Hall po Seoul Arts Centre, dając ponad 100 koncertów rocznie. Ma na swoim koncie występ przed królową brytyjską oraz 8 albumów wydanych przez prestiżowe Deutsche Gramofon. Urodził się w Calgary, w Kanadzie, ale jak sam wielokrotnie podkreśla – czuje się Polakiem, biegle mówi po polsku i jest dumny ze swojego polskiego pochodzenia.
Polskie korzenie dają Lisieckiemu niezaprzeczalną przewagę w jego umiejętności interpretacji muzyki Chopina. Umiejętności, którą od początku jego kariery podkreślają krytycy i widownia jego koncertów.
Nie inaczej było 30 stycznia w Orchestra Hall. Lisiecki wykonał kolekcję 21 etiud i nokturnów Chopina prezentując rzadko spotykany poziom wirtuozerii, oraz wyjątkową, pełną emocji i uczuć interpretację.
W programie koncertu znalazło się 12 etiud, Op. 10, oraz kolekcja 9 wybranych przez Lisieckiego Nokturnów. Taki repertuar to muzyczna mieszanka ognia i wody. Bardzo technicznych, ekspresyjnych i trudnych do wykonania etiud wymagających od pianisty najwyższych umiejętności, oraz lirycznych nokturnów. Tutaj z kolei najważniejsza jest umiejętność przekazania w grze emocji i uczuć.
Lisiecki w obu kategoriach wypadł fenomenalnie. W krótkim, bardzo osobistym wstępie umieszczonym w koncertowej broszurze, pianista opisał, czym w jego odczuciu są obie kategorie utworów. Nokturny, wiersze nocy, stanowiły muzyczne wprowadzenie Lisieckiego w muzykę Chopina, kiedy dopiero rozpoczynał swoją muzyczną podróż. Każdą z etiud traktuje natomiast, jako integralną całość, w której każda nuta, każdy takt ma ogromne znaczenie dla całości. Technika ma w jego opinii drugorzędne znaczenie. O wiele ważniejsze jest piękno i muzykalność tych utworów.
Styl gry Jana Lisieckiego doskonale pasuje do utworów Chopina i bardzo blisko oddaje styl gry kompozytora. Pozbawiony fajerwerków, siły monumentalności koncentruje się na jak najwierniejszym przekazaniu emocji i uczuć, oraz na wydobyciu ekspresyjnego piękna granych utworów.
Koncert zakończyła najbardziej popularna etiuda Chopina – Etiuda Rewolucyjna C-mol, zainspirowana upadkiem powstania listopadowego i zajęciem Warszawy przez Rosjan w 1831 roku. Jeden z najbardziej znanych utworów Chopina, gdzie pianista musi wspiąć się na absolutne wyżyny swojego kunsztu. Technicznie i emocjonalnie.
Po koncercie Lisiecki otrzymał długą owację na stojąco. Na bis zagrał po polsku. Zaskoczył jednak publiczność oferując im na deser nie kolejny utwór Chopina, ale piękny nokturn Paderewskiego.
Kilkanaście minut później spotkał się z czekającą na niego publicznością.
Szczęśliwie dla nas, Jan Lisiecki bardzo często pojawia się i koncertuje w Chicago. Możemy więc być pewni, że niebawem znów będziemy mieli okazję zobaczyć tego młodego, niezwykle utalentowanego pianistę.
Tekst: Łukasz Dudka
Zdjęcia: Andrzej Urbaniak/PaSO