Region Pilbara, czasami zwany też kratonem Pilbara, położony jest w zachodniej Australii, a jego obszar jest dwa razy większy od Wielkiej Brytanii. Mieszka tam dziś zaledwie 61 tysięcy ludzi, co powoduje, że jest to jedno z najbardziej odludnych miejsc naszego globu. Jednak dla naukowców Pilbara to intrygujący klucz do badania bardzo wczesnej historii Ziemi...
Pierwotne ślady życia
Klimat tego miejsca nie jest zbyt przychylny. Jest to jeden z najgorętszych obszarów Australii, gdzie temperatury w ciągu dnia od października do maja często przekraczają 120 stopni F (49℃). Podczas rekordowej fali upałów w latach 1923-24 temperatura osiągnęła 100 stopni F lub więcej przez 170 kolejnych dni. Są tam w zasadzie tylko dwie drogi. Jedna z nich biegnie wzdłuż zachodniego wybrzeża kontynentu, a druga – na wschodnim krańcu Pilbary.
Kraton zaczął się formować przed 3,7 miliardami lat, kiedy nie istniały jeszcze na naszym globie żadne formy życia, a zawartość tlenu w atmosferze była 100 tysięcy razy mniejsza niż dziś. Geolodzy twierdzą, że niektóre formacje skał o czerwonym odcieniu są najlepiej zachowanymi przykładami pierwotnej skorupy ziemskiej. W skałach tych nigdy nie znaleziono jak dotąd żadnych śladów życia, co jest zrozumiałe, ponieważ nie było jeszcze wtedy organizmów żywych.
W roku 1980 badacze odkryli, że przed 3,5 miliardami lat na terenie Pilbary zaczęły tworzyć się tzw. stromatolity, czyli formacje skalne złożone z cienkich warstw węglanu wapnia wytrąconego z wody morskiej jako efekt uboczny życia tzw. sinic. Oznacza to, że właśnie wtedy w dzisiejszej Australii pojawiło się życie, choć w bardzo prymitywnej formie. Miało to ogromne znaczenie dla dalszych losów Ziemi, gdyż sinice zaczęły generować w wyniku fotosyntezy znaczne ilości tlenu, a to z kolei umożliwiło wykształcanie się nowych, coraz bardziej skomplikowanych organizmów.
Profesor Martin Van Kranendonk z University of New South Wales spędził kilka dziesięcioleci na badaniu obszaru Pilbary. Twierdzi on, że jest to miejsce ważne nie tylko ze względu na swój wiek, ale również dlatego, iż pierwotne skały dotrwały do dziś w niemal oryginalnym stanie. Przed kilkoma laty Kranendonk gościł grupę naukowców z agencji NASA. Badacze ci, zaangażowani w program, który ma doprowadzić do zorganizowania załogowej wyprawy na Marsa, chcieli na własne oczy zobaczyć, jak wyglądają skamieliny stromatolitów. Przyszli astronauci, obarczeni zadaniem wykrycia śladów życia na Marsie, będą w ten sposób wiedzieć znacznie lepiej, czego mają konkretnie szukać. Formacje skalne w rejonie Pilbary są bardzo podobne do tych na Marsie, szczególnie jeśli chodzi o skład chemiczny oraz zawartość żelaza.
Status jednego z najstarszych miejsc na naszym globie nie jest jedynym powodem, dla którego Pilbara to unikalny teren. Znajduje się tam też jeden z najbardziej fascynujących parków narodowych, Karijini National Park. O ile większość terytorium Pilbary to w zasadzie prawie pustynia, zejście w dół kilku wąwozów prowadzi do bajkowej scenerii, pełnej wodospadów, roślinności i naturalnych zbiorników wodnych.
Kolebka cywilizacji
Jedynym miejscem, w którym można tam zamieszkać na kilka dni, jest Karijini Eco Retreat, czyli schronisko prowadzone przez Aborygenów. Ludzie ci wywodzą się z ludu Banjima, który mieszkał w tej okolicy już przed 40 tysiącami lat. W parku znajdują się miejsca o szczególnym znaczeniu dla Aborygenów. Są tam np. obszary, które dostępne są na mocy tradycji wyłącznie kobietom lub wyłącznie mężczyznom. Zasady te są nadal przez tubylców stosowane. Nad wąwozami Karijini wznosi się góra Mount Bruce, która jest drugim co do wysokości szczytem w zachodniej Australii. Tam wstęp mają wyłącznie mężczyźni, a kobiety często odmawiają nawet spoglądania na to miejsce. Jednak turystom pozwala się na fotografowanie góry oraz na wspinanie się po jej zboczach, choć nie ma tam żadnych wytyczonych szlaków.
Kilka lat temu badacze znaleźli w grocie malowidła skalne w formie kangurów. Dzięki zastosowaniu techniki tzw. utleniania plazmowego, udało się po raz pierwszy ustalić wiek tych malowideł, a wyniki badań opublikowano w periodyku Journal of Archaeological Science. Warto dodać, że jest to pierwszy tak duży projekt badawczy poświęcony dokumentacji i datowaniu malowideł w tym rejonie zachodniej Australii. Prace terenowe prowadzono we wschodniej części regionu Pilbara, wzdłuż wytyczonego w 1910 przez Alfreda Canninga szlaku pędzenia bydła, znanego jako Canning Stock Route. Ciągnący się przez 1700 kilometrów szlak biegnie przez odizolowane, pustynne rejony zachodniej Australii, przecinając Wielką i Małą Pustynię Piaszczystą oraz Pustynię Gibsona.
Datowanie wykazało, że większość malowideł liczy 3 tysiące lat, choć niektóre są jeszcze starsze. Początkowo ustalenie daty próbek było dość trudne, gdyż były one mikroskopijnych rozmiarów. Jednak problem ten rozwiązała chemiczka Karen Steelman z University of Arkansas, której udało się tak przygotować próbki, by utlenianie plazmowe mogło zostać zastosowane.
Magia kratonu Pilbara polega na tym, że jest to prastare miejsce, w którym nie ma tłumów, płotów, budynków lub jakichkolwiek innych śladów współczesności. Jest to też kolebka ludzkiej cywilizacji, a dziś ludzie mieszkający tam na stałe to praktycznie wyłącznie Aborygeni. Lokalny przewodnik mówi: – Jest to miejsce dla poszukiwaczy, fotografów, artystów i miłośników natury. Patrzę, jak nasi goście przemieszczają się przez wąwozy Karijini i wiem, że każdy z nich dotknie zapewne powierzchni najstarszej skały świata. Gdy się o tym pomyśli, wszystkie nasze codzienne konflikty i problemy przestają mieć znaczenie.
Andrzej Malak